Podczas papieskiej obecności w Krakowie nie mogło zabraknąć wizyty na Wawelu. Nawiedzenie
katedry przez Benedykta XVI miało charakter prywatny. Papież modlił się tam przed
konfesją św. Stanisława. Powitany przez orkiestrę reprezentacyjną Straży Granicznej
z Nowego Sącza otrzymał w darze góralski kapelusz i ciupagę.
Bezpośrednio z
Wawelu Benedykt XVI udał się samochodem panoramicznym na Błonia, gdzie od południa
oczekiwały go tysiące młodych modląc się i śpiewając. W sumie zebrało się ich tam
ponad pół miliona – w tym także wiele osób spoza Polski.
Podczas spotkania
nie zabrakło elementów modlitewno-artystycznych, jak trzyczęściowe oratorium słowno-muzyczne
poświęcone konfrontacji młodych ludzi z problemami osobistymi, rodzinnymi i światowymi.
Z inicjatywy organizatorów młodzież z różnych stron kraju przyniosła na Błonia podpisane
przez siebie kamienie – symbol spotkania z Piotrem naszych czasów. Owe kamienie zebrane
w specjalnych pojemnikach spoczną w fundamentach Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie
się”, którego kamień węgielny Benedykt XVI poświęcił podczas nabożeństwa. Centrum
ulokowane w pobliżu łagiewnickiego sanktuarium z inicjatywy kardynała Stanisława Dziwisza
ma za zadanie promować duchowość, kulturę i tradycję związaną z osobą Jana Pawła II.
Prowadzić będzie także działalność naukową, edukacyjną oraz społeczną. Drugą inicjatywą
młodzieży było przekazanie papieżowi deklaracji wstrzemięźliwości od narkotyków. Pod
inicjatywą „Nie biorę” podpisało się około 30 tysięcy osób. Trzeci element symboliczny
to „ogień miłosierdzia” odpalony od papieskiego paschału i przekazany młodym, którzy
ze świecami przybyli na Błonia jako znak misji niesienia światu światła wiary i miłosierdzia.
„Jak
budować ten dom, któremu na imię życie?” Wokół tego pytania Benedykt XVI osnuł swe
rozważanie, którym dzielił się z młodzieżą na krakowskich Błoniach.
„W sercu
każdego człowieka, moi przyjaciele, jest pragnienie domu. Tym bardziej młode serce
przepełnia przeogromna tęsknota za takim domem, który będzie własny, który będzie
trwały, do którego będzie się nie tylko wracać z radością, ale i z radością przyjmować
każdego przechodzącego gościa”.
Jest to „tęsknota za domem, w którym miłość
będzie chlebem powszednim, przebaczenie koniecznością zrozumienia, a prawda źródłem,
z którego wypływa pokój serca”. To pragnienie jest tęsknotą za życiem pełnym, szczęśliwym,
udanym. Nie trzeba lękać się tej tęsknoty ani zniechęcać widokiem domów, które runęły,
pragnień, które obumarły.
Jezus wzywa nas do budowania na skale – przypomniał
ojciec święty. Znaczy to budować na Chrystusie i z Chrystusem, słuchając Jego słów
i wypełniając je. Budować na fundamencie, któremu na imię miłość ukrzyżowana. Budować
z Kimś, kto z wysokości krzyża wyciąga ramiona i powtarza przez całą wieczność: „Życie
moje oddaję za ciebie, bo cię kocham, człowieku”. Budować na Chrystusie to oprzeć
wszystkie swoje pragnienia, tęsknoty, marzenia, ambicje i plany na Jego woli. Powiedzieć
sobie, swojej rodzinie, przyjaciołom i całemu światu, a nade wszystko samemu Chrystusowi:
„Panie, nie chcę w życiu robić nic przeciw Tobie, bo Ty wiesz, co jest najlepsze dla
mnie”.
Benedykt XVI zwrócił uwagę, że budować na skale znaczy również budować
na Kimś, kto jest odrzucony. Zło sprawia, że człowiek jest w stanie odrzucić Tego,
który go do końca umiłował. To odrzucenie Jezusa przez ludzi powtarza się w historii
i sięga również naszych czasów. Jezus nieraz jest ignorowany, wyśmiewany, spychany
do lamusa spraw i osób, o których nie powinno się mówić na głos i w obecności innych.
Gdy budując dom życia spotyka się tych, którzy pogardzają jego fundamentem, nie należy
się zniechęcać. Wiara musi przejść przez próby.
„Budować na skale to budować
mądrze – dodał papież. – Głupotą jest budować na piasku, kiedy można na skale, dzięki
której dom będzie mógł się oprzeć każdej zawierusze. Może i łatwiej postawić swoje
życie na ruchomych piaskach własnej wizji świata, może łatwiej budować bez Jezusowego
słowa, a czasem i wbrew temu słowu. Ale kto tak buduje nie jest roztropny, bo wmawia
sobie i innym, że żadna burza nie rozpęta się w jego życiu i w jego dom nie uderzą
żadne fale. Być mądrym, to wiedzieć, że trwałość domu, zależy od wyboru fundamentu”.
Ojciec
święty wskazał, że budować na skale na skale to także budować na Piotrze i z Piotrem,
którego Chrystus nazwał skałą. „Wy młodzi poznaliście dobrze Piotra naszych czasów
– powiedział Benedykt XVI. – Dlatego nie zapomnijcie, że ani ten Piotr, który przygląda
się naszemu spotkaniu z okna Boga Ojca, ani ten, który teraz stoi przed wami, ani
żaden następny nigdy nie wystąpi przeciwko wam ani przeciw budowaniu trwałego domu
na skale. Co więcej, sercem i obiema rękami będzie wam pomagał budować życie na Chrystusie
i z Chrystusem”. Kończąc, papież zachęcił młodych, by byli „świadkami nadziei, która
nie boi się budować domu swojego życia, bo dobrze wie, że może liczyć na fundament,
który nie zawiedzie nigdy: na Jezusa Chrystusa”.
Na krakowskie Błonia Benedykt
XVI powróci jutro, by przed południem odprawić tam Mszę św. dla miliona wiernych.
Będzie to punkt kulminacyjny papieskiej wizyty, a zarazem ostatni element podróży
śladami Jana Pawła II. Po południu bowiem ojciec święty uda się do byłego obozu koncentracyjnego
Auschwitz-Birkenau, gdzie m.in. weźmie udział w nabożeństwie za ofiary hitleryzmu.
Natomiast wieczorem, po pożegnaniu na lotnisku Balice Benedykt XVI powróci do Rzymu.