Papieskie przemówienie podczas spotkania ekumenicznego - dokumentacja
Spotkanie ekumeniczne w kościele Przenajświętszej Trójcy Podajemy przemówienie
Benedykta XVI:
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!
„Łaska wam
i pokój od Tego, Który jest i Który był, i Który przychodzi (…) i od Jezusa Chrystusa,
Świadka Wiernego, Pierworodnego [wśród] umarłych i Władcy królów ziemi” (Ap 1, 4-5).
Słowami z Księgi Apokalipsy, którymi święty Jan pozdrawiał siedem Kościołów Azji,
pragnę powitać serdecznie wszystkich tu zgromadzonych, przede wszystkim przedstawicieli
Kościołów i Wspólnot kościelnych zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej. Księdzu
Arcybiskupowi Jeremiaszowi z Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego dziękuję za skierowane
do mnie przed chwilą pozdrowienie i słowa duchowej łączności. Pozdrawiam księdza Arcybiskupa
Alfonsa Nossola, Przewodniczącego Rady ds. Ekumenizmu Konferencji Episkopatu Polski.
Gromadzi nas dzisiaj pragnienie spotkania, by we wspólnej modlitwie oddać
chwałę i cześć naszemu Panu, Jezusowi Chrystusowi: „Temu, który nas miłuje i który
przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem – kapłanami
dla Boga i Ojca swojego” (Ap 1, 5-6). Jesteśmy wdzięczni naszemu Panu, że jednoczy
nas, udziela nam swego Ducha, pozwala wspólnie – pomimo tego, co jeszcze nas dzieli
– wołać: „Abba, Ojcze”. Jesteśmy przeświadczeni, że On sam wstawia się nieustannie
za nami i prosi: „oby się tak zespolili w jedno, by świat poznał, żeś Ty Mnie posłał
i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś” (J 17, 23). Wraz z wami dziękuję za
dar tego spotkania i wspólnej modlitwy. Upatruję w nim jeden z etapów realizacji mocnego
postanowienia, które uczyniłem na początku mego pontyfikatu, że sprawą priorytetową
w mojej posłudze będzie przywrócenie pełnej i widzialnej jedności chrześcijan. Mój
umiłowany poprzednik, Sługa Boży Jan Paweł II podczas wizyty w tym kościele Przenajświętszej
Trójcy w 1991 r. przypomniał: „Bez względu na to, jak usilnie dążylibyśmy do jedności,
ostatecznie zawsze pozostaje ona darem Ducha Świętego. Będziemy dobrze przygotowani
na przyjęcie tego daru jedynie w takiej mierze, w jakiej uda się nam otworzyć nasze
serca i umysły na jego przyjęcie przez chrześcijańskie życie, a szczególnie przez
modlitwę”. Faktycznie, jedności nie zdołamy «zaprowadzić» jedynie własnymi siłami.
Jak wspomniałem podczas ubiegłorocznego spotkania ekumenicznego w Kolonii, „możemy
ją przyjąć tylko jako dar Ducha Świętego”. Dlatego nasze ekumeniczne dążenia musi
wspierać modlitwa, wzajemne przebaczenie i świętość życia każdego z nas. Wyrażam radość,
że Polska Rada Ekumeniczna i Kościół rzymskokatolicki podejmują, tu w Polsce, tak
wiele inicjatyw w tym zakresie.
„Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie
oko i wszyscy, którzy Go przebili” (Ap 1, 7). Słowa z Księgi Apokalipsy przypominają
nam, że wszyscy jesteśmy w drodze na ostateczne spotkanie z Chrystusem, kiedy odsłoni
On przed nami sens ludzkich dziejów, których centrum stanowi krzyż Jego zbawczej ofiary.
Jako wspólnota uczniów zmierzamy na to spotkanie z nadzieją i z ufnością, że będzie
to dla nas dzień zbawienia, dzień dopełnienia wszystkiego, za czym tęsknimy, dzięki
naszej gotowości kierowania się wzajemną miłością, którą wzbudza w nas Jego Duch.
Tę ufność budujemy nie na naszych zasługach, lecz na modlitwie, w której Chrystus
odsłania sens swojego przyjścia i swojej śmierci: „Ojcze, chcę, aby także ci, których
Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś,
bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata” (J 17, 24). Zdążając na spotkanie z Chrystusem
„nadchodzącym na obłokach”, głosimy swoim życiem Jego śmierć, wyznajemy Jego zmartwychwstanie
i oczekujemy Jego przyjścia w chwale. Czujemy związany z tym ciężar odpowiedzialności,
wszak ewangeliczne orędzie Chrystusa, stosownie do Jego prośby, powinno dotrzeć do
każdego człowieka na ziemi, dzięki zaangażowaniu wszystkich, którzy wierzą w Niego
i są wezwani, by świadczyć, że jest On rzeczywiście Posłanym przez Ojca (por. J 17,
23). Trzeba więc, abyśmy głosząc Ewangelię starali się utrzymywać relacje pełne wzajemnej,
szczerej miłości, tak aby w ich świetle wszyscy poznali, że Ojciec posłał Syna i tak
miłuje swój Kościół i każdego z nas, jak umiłował Jego (por. J 17, 23). Zadaniem uczniów
Chrystusa, zadaniem każdego z nas staje się więc dążenie do takiej jedności, byśmy
jako chrześcijanie stawali się czytelnym znakiem Jego zbawczego orędzia, które kieruje
do każdego człowieka.
Pozwólcie, że odwołam się raz jeszcze do wspomnianego
już spotkania ekumenicznego, które odbyło się w tym kościele z udziałem waszego wielkiego
Rodaka Jana Pawła II i do jego wypowiedzi, w której tak oto kreślił wizję wysiłków
zmierzających ku pełnej jedności chrześcijan: „Stoi przed nami zadanie przezwyciężania,
krok za krokiem, przeszkód stojących na drodze do (…) wspólnego wzrastania w jedności,
jaką Chrystus na początku obdarzył swój Kościół, który jest jeden. Waga tego zadania
nie dopuszcza pośpiechu i niecierpliwości, ale obowiązek posłuszeństwa woli Chrystusa
wymaga, abyśmy trwali na drodze do pokoju i jedności wszystkich chrześcijan. Wiemy,
że to nie my sami będziemy leczyć rany powstałe w wyniku rozłamu i przywracać jedność
– jesteśmy tylko narzędziami w ręku Boga. Jedność chrześcijan stanie się darem Boga
w Jego czasie łaski. Pokornie zdążamy ku temu dniowi, wzrastając w miłości, wzajemnym
przebaczeniu i zaufaniu”.
Wiele zmieniło się od tamtego spotkania. Bóg pozwolił
nam poczynić wiele kroków ku wzajemnemu zrozumieniu i zbliżeniu się. Pozwólcie, że
wspomnę niektóre z ostatnich wydarzeń ekumenicznych w świecie: publikacja Encykliki
Ut unum sint; uzgodnienia chrystologiczne z kościołami przedchalcedońskimi;
podpisanie w Augsburgu „Wspólnej deklaracji w sprawie nauki o usprawiedliwieniu”;
spotkania z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 i wspomnienie ekumeniczne świadków
wiary XX wieku; wznowienie dialogu katolicko-prawosławnego w skali ogólnoświatowej,
udział przedstawicieli niemal wszystkich Kościołów i Wspólnot kościelnych w pogrzebie
Jana Pawła II. Wiem, że i tu, w Polsce, braterski ruch ekumeniczny może poszczycić
się konkretnymi osiągnięciami. Wspomnę w tym momencie: podpisanie w roku 2000, również
w tej świątyni, deklaracji o wzajemnym uznaniu ważności Chrztu przez Kościół rzymskokatolicki
i Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej; ustanowienie Komisji ds. Dialogu
Konferencji Episkopatu Polski i Polskiej Rady Ekumenicznej, do której należą biskupi
katoliccy i zwierzchnicy innych Kościołów; powstanie bilateralnych komisji ds. dialogu
teologicznego między katolikami a prawosławnymi, luteranami, polskokatolikami, mariawitami
i adwentystami; publikacja ekumenicznego przekładu Nowego Testamentu i Księgi Psalmów;
inicjatywa, zwana „Wigilijnym Dziełem Pomocy Dzieciom”, w której uczestniczą organizacje
charytatywne Kościołów: rzymskokatolickiego, prawosławnego i ewangelickiego.
Dostrzegamy,
że na polu ekumenicznym dokonał się znaczący postęp, a jednak ciągle oczekujemy czegoś
więcej. Pozwólcie, że bardziej szczegółowo zwrócę dzisiaj uwagę na dwie kwestie. Pierwsza
dotyczy spraw związanych z posługą charytatywną Kościołów. Tak wielu naszych braci
oczekuje od nas daru miłości, zaufania, świadectwa, konkretnej pomocy duchowej i materialnej.
Do tej kwestii nawiązałem w mojej pierwszej Encyklice Deus caritas est. Napisałem
w niej, że „miłość bliźniego zakorzeniona w miłości Boga jest przede wszystkim powinnością
każdego poszczególnego wierzącego, ale jest także zadaniem całej wspólnoty kościelnej,
i to na każdym jej poziomie: od wspólnoty lokalnej, przez Kościół partykularny, aż
po Kościół powszechny w jego wymiarze globalnym. Kościół jako wspólnota winien wprowadzać
miłość w czyn” (n. 20). Nie możemy zapomnieć istotnej zasady, która od początku była
mocnym fundamentem jedności uczniów: „We wspólnocie wierzących nie może być takiej
formy ubóstwa, by komuś odmówiono dóbr koniecznych do godnego życia” (tamże). Ta idea
jest ciągle aktualna, chociaż na przestrzeni wieków zmieniały się formy bratniej pomocy,
a znalezienie odpowiedzi na współczesne wyzwania charytatywne zależy w dużej mierze
od naszej wzajemnej współpracy. Wyrażam radość, że ta sprawa znajduje w świecie szeroki
oddźwięk w postaci licznych inicjatyw ekumenicznych. Z uznaniem stwierdzam, że we
wspólnocie Kościoła katolickiego i w innych Kościołach oraz Wspólnotach kościelnych
pojawiły się nowe, liczne formy działalności charytatywnej, odrodziły się dawne, nabierając
nowego rozmachu. Są to formy, które często łączą ewangelizację z dziełami miłosierdzia
(por. tamże, n. 30 b). Wydaje się, że pomimo wszelkich różnic, które trzeba przezwyciężyć
w międzywyznaniowym dialogu, można tę zasadę pomocy charytatywnej odnieść także do
ekumenicznej wspólnoty uczniów Chrystusa dążących do pełnej jedności. Wszyscy możemy
włączyć się we współpracę na rzecz potrzebujących, wykorzystując tę sieć wzajemnych
relacji, które zrodził nasz dialog i wspólne działania. W duchu ewangelicznego nakazu
miłości starajmy się podjąć tę pełną troski posługę względem potrzebujących braci,
kimkolwiek są. Z myślą o tym napisałem w mojej Encyklice: „aby świat stał się lepszy,
konieczne jest, by chrześcijanie przemawiali jednym głosem i działali na rzecz «szacunku
dla praw i potrzeb wszystkich, zwłaszcza ubogich, poniżonych i bezbronnych»” (por.
tamże, n. 30 b). Życzę więc dzisiaj wszystkim uczestnikom naszego spotkania, by świadectwo
realizowanej w życiu bratniej caritas uczyniło nasze głoszenie światu Chrystusa
bardziej wiarygodnym i coraz bardziej nas zbliżało.
Druga kwestia, do której
pragnę nawiązać, dotyczy życia małżeńskiego i rodzinnego. Wiemy, że wśród większych
i mniejszych wspólnot chrześcijan, które są powołane do świadczenia o miłości, szczególne
miejsce zajmuje chrześcijańska rodzina. W dzisiejszym świecie, w którym mnożą się
relacje międzynarodowe i międzykulturowe, coraz częściej na założenie rodziny decydują
się młodzi ludzie wywodzący się z różnych tradycji, religii, różnych wyznań chrześcijańskich.
Niejednokrotnie dla nich samych i ich bliskich jest to decyzja trudna, niosąca różnego
rodzaju ryzyko, zarówno dla wytrwania w wierze i budowania w przyszłości porządku
rodzinnego, jak i dla stworzenia klimatu jedności rodziny, a także dogodnych warunków
duchowego wzrostu dzieci. Może jednak – właśnie dzięki tworzeniu w szerszej skali
ekumenicznego dialogu jedności – taka decyzja zapoczątkuje w praktyce swego rodzaju
laboratorium jedności. Potrzebne są jednak do tego wzajemna życzliwość, zrozumienie
i dojrzałość w wierze obu stron, jak i wspólnot, z których się wywodzą. Wyrażam uznanie
Komisji Wspólnej Rady Episkopatu Polski i Polskiej Rady Ekumenicznej, za to, że podjęły
prace nad ekumenicznym dokumentem, w którym wykładają wspólną chrześcijańską naukę
o małżeństwie i rodzinie, ustalają akceptowane przez wszystkich zasady zawierania
małżeństw międzywyznaniowych i wskazują konkretny program duszpasterski obejmujący
takie małżeństwa. Życzę wszystkim, by do tej delikatnej kwestii Kościoły podchodziły
z rosnącym zaufaniem i współpracowały szanując w pełni prawa i odpowiedzialność małżonków
za kształtowanie w wierze własnej rodziny oraz wychowanie dzieci.
„Objawiłem
im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich
była i Ja w nich” (J 17, 26). Bracia i Siostry! Pokładając całą naszą ufność w Chrystusie,
który objawia nam swoje imię, dążmy każdego dnia do pełni braterskiego pojednania.
Niech Jego modlitwa sprawi, aby Jego Kościół na ziemi, w swej tajemnicy i w swej widzialnej
jedności, stawał się coraz bardziej wspólnotą miłości, która jest odblaskiem jedności
Ojca, Syna i Ducha Świętego.