2006-05-23 17:27:34

Ratyfikacja Konstytucji Europejskiej
 


Przed niespełna dwoma laty, 18 czerwca 2004 r. Rada Europejska zatwierdziła projekt „Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy”. 29 października 2004 przedstawiciele 25 krajów Unii Europejskiej przyjęli ten dokument na szczycie w Rzymie, rozpoczynając tym samym proces jego ratyfikacji. Obecnie 18 państw Unii już przyjęło traktat, Francuzi i Belgowie odrzucili go w ogólnonarodowych referendach, a pięć kolejnych państw, w tym Polska, wciąż czeka na jego ratyfikację. Od stycznia przyszłego roku przewodnictwo w Unii obejmą Niemcy. Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiada intensyfikację działań na rzecz ratyfikacji traktatu europejskiego oraz dalszych reform instytucji wspólnotowych.

W negocjacjach poprzedzających przystąpienie Polski do Unii często przywoływano argumenty natury historycznej, kulturowej i religijnej stojącej za lub przeciw przystąpieniu Polski do Unii. Mijają właśnie dwa lata Polskiej obecności w strukturach unijnych. Zastanówmy się zatem jakie zasady katolickiej nauki społecznej mogą pomóc nam w określeniu naszego stanowiska w sprawie wspomnianej konstytucji. Odwołanie się do wspólnych zasad wydaje się ważne choćby dlatego, że sami katolicy w sprawach społecznych posiadają często tak poglądy rozbieżne, że później emocje nie pozwalają im już na prowadzenie rzeczowej debaty dla wspólnego dobra. O deficycie wartości mówi także przebieg samego procesu ratyfikacji, okazuje się bowiem, że na wynik referendów unijnych spory wpływ mają bieżące nastroje społeczne, nadzieje lub obawy nie posiadające bezpośredniego związku z samym przedmiotem głosowania, zaś sam ów przedmiot, czyli wspomniana konstytucja, wciąż pozostaje dla obywateli wielką nieznajomą.

Ważny punkt odniesienia podczas lektury tego traktatu może stanowić zasada dobra wspólnego przywoływana we wszystkich dokumentach społecznych ostatnich papieży. Zasada dobra wspólnego mówi m.in. o tym, iż dobro określonych grup ludzkich nie jest jedynie sumą jednostkowych dóbr, ale jest także dobrem samym w sobie, posiadającym odrębny byt, a zatem rodzącym określone prawa i zobowiązania. Zasada dobra wspólnego mówi także, że dobro społeczne jest tym większe, im bardziej jest powszechne, im większej liczbie osób gwarantuje swój udział, a zarazem im lepiej jest przez te osoby strzeżone i rozwijane.

W świetle zasady dobra wspólnego nie można zatem negować projektu unijnego tylko dlatego, że jest bytem ponadnarodowym i ponadpaństwowym, a więc, jak twierdzą niektórzy jego przeciwnicy – bytem poniekąd „nienaturalnym”, a to z tej prostej racji, że wspólnota narodów europejskich jest faktem, podobnie jak faktem jest rosnąca skala wymiany społecznej, kulturalnej i ekonomicznej w obrębie Europy. Zasada dobra wspólnego każe widzieć w tych faktach odrębną wartość, nie będącą wyłącznie sumą dóbr obywatelskich czy narodowych, a tym samym pośrednio wskazującą na możliwość powoływania do istnienia wspólnych instytucji, które stałyby na straży tego dobra. Instytucje unijne wymieniane w traktacie nie zasługują także na miano „super państwa” wyłącznie z racji swojego istnienia lub też z racji swego umocowania prawnego, które stoi ponad prawem narodowym, gdyż w świetle przywołanej zasady dobra wspólnego rozwijanego w środowisku katolickim już w dobie średniowiecza właśnie takie umocowanie ma w tym przypadku swój sens.

O naruszeniu suwerenności państwowej można by mówić jedynie wtedy, gdyby instytucje unijne rościły sobie prawo do decydowania lub choćby tylko wpływania na dziedziny życia społecznego, których kraje członkowskie Unii nie uczyniły przedmiotem wspólnej polityki. Wydaje się jednak, że dotychczasowa polityka Unii nie daje podstaw do takich obaw. Proponowany traktat porządkuje prawo unijne, czyni je bardziej precyzyjnym, także w zakresie definiowania wspólnych i wyłącznych polityk unii i państw członkowskich. Szczegółowa ocena tych regulacji jest zadaniem ekspertów.

Zasada dobra wspólnego każe zapytać także o to, czy dobro wspólne jest w instytucjach unijnych skutecznie zabezpieczone lub przynajmniej zabezpieczone w stopniu nie gorszym niż w krajach członkowskich. Proponowane reformy aparatu decyzyjnego Unii, a więc zwiększenie roli Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej z jej przewodniczącym, a także nowe zdefiniowanie zadań stojących przed Radą Europejską na pewno zmierzają do zwiększenia skuteczności tych instytucji, zawłaszcza w wymiarze politycznym. Dotychczasowa praktyka świadczy również o tym, że podatność instytucji unijnych na korupcję jest mniejsza niż podobnych instytucji w wielu krajach członkowskich, a wymagające procedury unijne wymuszają na tych krajach poprawę standardów publicznych, zwłaszcza w dziedzinie administracji, finansów publicznych i szeroko pojętej obsługi prawnej obywateli.

Konstytucja i związane z nią referendum może wpłynąć pozytywnie na kolejny ważny czynnik postulowany przez zasadę dobra wspólnego, jakim jest identyfikacja obywateli z określonym dobrem wspólnym i strzegącymi go instytucjami. Trzeba jednak przyznać, że w tym zakresie więcej zależy od działań wykraczających daleko poza ramy konstytucyjne, a związanych ze stanem kultury politycznej danego kraju.

Wysoką rangę w katolickiej myśli społecznej posiadają zasady pomocniczości, solidarności, sprawiedliwości, praw człowieka, rodziny i narodu. Niektóre z tych zasad przywołuje tekst wspomnianego traktatu, dlatego omówimy je w czasie kolejnego spotkania.

K. Mądel SJ







All the contents on this site are copyrighted ©.