Indyjskie ministerstwo spraw zagranicznych nie chce, by mówiono o nietolerancji religijnej
w tym kraju. Ponieważ papież poruszył ten problem, przyjmując 18 maja nowego ambasadora
Indii przy Stolicy Apostolskiej, rzecznik wspomnianego ministerstwa wydał 22 maja
specjalne oświadczenie. Czytamy w nim: „Powszechnie uznaje się, że Indie są krajem
demokratycznym i świeckim, w którym wyznawcy wszystkich religii cieszą się równymi
prawami. Nasza konstytucja stanowi, że wszyscy mają taką samą wolność sumienia oraz
prawo wyznawania, praktykowania i szerzenia własnej religii”.
Rzecznik indyjskiego
ministerstwa spraw zagranicznych powołał się na wolność religijną w zapisie konstytucyjnym.
Jednak Benedykt XVI nie wysuwał zarzutów wobec konstytucji ani władz centralnych Indii.
Wyraził im nawet uznanie za utworzenie niedawno ministerstwa ds. mniejszości. Chodziło
mu natomiast o niepokojące oznaki nietolerancji religijnej w pewnych regionach Indii,
zwłaszcza próby wprowadzenia na szczeblu lokalnym ustaw ograniczających podstawowe
prawa wolności religijnej. Obserwatorzy przypominają, że Jan Paweł II już w czasie
swej podróży do Indii w roku 1999 powiedział, że zabranianie konwersji godzi w gwarantowane
konstytucją prawa człowieka. Indiami rządziła wówczas fundamentalistyczna partii Bharatija
Dźanata. Jej rzecznik prasowy również obecnie uznał wypowiedź Benedykta XVI do ambasadora
za ingerencję w wewnętrzne sprawy kraju.
Jednym ze stanów, gdzie rządzi partia
Bharatija Dźanata, jest Radżasthan. Mając większość w parlamencie stanowym, doprowadziła
ona 7 kwietnia do przegłosowania w nim ustawy zabraniającej nawróceń z hinduizmu na
inne religie, ale nie konwersji na hinduizm. Protestowali przeciw niej przedstawiciele
tamtejszej mniejszości chrześcijańskiej i muzułmańskiej. Ku ich radości gubernator
stanu Radżasthan, Pratibha Patil, nie podpisała ustawy, odważnie stwierdzając, że
godzi ona w wolność religijną obywateli. Kontrowersyjna ustawa, odesłana z powrotem
do parlamentu stanowego, na razie nie wejdzie w życie.