2006-05-12 19:06:41

Magazyn w piątek - sprawa "Kodu Leonarda Da Vinci"


W programie:

- przed jutrzejszą i niedzielną beatyfikacją przybliżamy sylwetki Sług Bożych Marii Teresy od św. Józefa oraz Marii od Męki Pana Jezusa;

- omawiamy artykuł Vittorio Messoriego oraz specjalny dokument Episkopatu Meksyku o Kodzie Leonarda Da Vinci;
 - a ks. Adam Wolanin SJ przybliża kolejny misyjny etap działalności św. Franciszka Ksawerego.

Posłuchaj: RealAudioMP3



Sprawę „Kodu Leonarda Da Vinci” – książki i filmu – Kościół w wielu krajach uważa za duszpasterskie wyzwanie. Tak jest na przykład w Meksyku, gdzie tamtejszy episkopat opublikował specjalny dokument analizujący możliwe skutki wśród wiernych społecznego zjawiska, jakim jest ten wydawniczy i zapewne także kinematograficzny bestseller. Zauważa się przy tym, że „Kod” stanowi zagrożenie dla wiary niepogłębionej, ale i okazję do mówienia o Chrystusie w kategoriach nie tylko moralno-doktrynalnych, ale i historycznych.


W pierwszym rzędzie meksykańscy biskupi wskazują na niewątpliwy sukces książki Dana Browna. Od momentu jej ukazania się na rynku wiosną 2003 r. powieść sprzedała się w 40 mln egzemplarzy. Można zatem bez przesady „Kod Leonarda Da Vinci” uznać za bestseller dekady. Zrealizowany na podstawie książki film zostanie zaprezentowany w Cannes 17 maja, a jego światowa premiera – równocześnie w kinach całego świata – odbędzie się w dwa dni później. W opinii „Newsweeka” hollywoodzka produkcja Rona Howarda z szeregiem filmowych gwiazd pierwszej wielkości będzie wielkim wydarzeniem bieżącego roku. Oblicza się, że film obejrzy 800 mln widzów.


Dokument episkopatu przechodzi następnie do treści „Kodu Leonarda Da Vinci”. Ogólną tezę utworu da się sprowadzić do następującego wątku: Jezus ożenił się z Marią Magdaleną i miał z nią dzieci. Jego potomkowie są prawdziwym Świętym Graalem (od sformułowania „Sang Real” – królewska krew). Chrystus powierzył Kościół Marii Magdalenie, ale apostołowie uknuli przeciwko niej spisek i zmusili ją do udania się na teren dzisiejszej Francji. Od tamtej pory tajemny „Zakon Syjonu” sprawuje pieczę nad potomstwem Chrystusa, chroniąc je przed atakami ze strony Kościoła katolickiego i przekazując swe tajemnice w sekretnych kodach. Na przykład na obrazie „Ostatnia Wieczerza” Leonarda Da Vinci postać przedstawiona wraz z Chrystusem nie jest apostołem Janem, ale Marią Magdaleną. Akcja rozpoczyna się, gdy komisja kardynałów naciska na prałata Opus Dei, aby jeden z jego członków – zawodowy morderca – zabił ostatnich żyjących potomków Chrystusa.


Idee przekazywane przez powieść Dana Browna są następujące: Jezus nigdy nie uważał się za Boga, ani jego uczniowie nie myśleli o nim w ten sposób. Przekonanie o boskości Jezusa Chrystusa zostało narzucone dopiero przez cesarza Konstantyna na soborze nicejskim w roku 325. Jezus i Maria Magdalena w rzeczywistości reprezentowali dualizm męsko-żeński (obecny też w innych kulturach religijnych, jak w przypadku Marsa i Ateny czy Ozyrysa i Izydy). Pierwsi uczniowie Jezusa oddawali cześć „sacrum żeńskiemu”, który to kult został następnie wyeliminowany, a w Kościele zaczął dominować mizoginizm. Sam Kościół opiera się na kłamstwie, Chrystus był bowiem normalnym najzwyklejszym człowiekiem. Aby ukryć tę prawdę ludzie Kościoła zniszczyli dokumenty, wymordowali miliony czarownic i heretyków oraz zmanipulowali Pismo Święte.


Dokument meksykańskiego episkopatu wskazuje, że powieść przynosi dwie kwestie. Pierwsza z nich to fakt, że w tej literackiej fikcji wszystkie postacie związane z Kościołem są przedstawione jako czarne charaktery. Druga kwestia zawiera się w stwierdzeniu autora, że wszystkie opisy dzieł sztuki, architektury, dokumentów i tajemnych rytów zawarte w powieści odzwierciedlają rzeczywistość. A tymczasem jest tam mnóstwo błędów dotyczących sztuki, historii, religii i kultury.


Zdaniem biskupów film nakręcony na podstawie powieści może jeszcze pogorszyć sytuację przez fakt, że owe fałszerstwa obejrzy niezwykle wielka rzesza osób, a obraz przemawia w sposób dużo bardziej sugestywny od słów. Ponadto do kina chodzi znaczna liczba ludzi niewykształconych i niezdolnych odróżnić fikcji od rzeczywistości. Co więcej, istnieje niebezpieczeństwo, że film stanie się okazją do wytoczenia przeciw Kościołowi kolejnych zarzutów wykraczających poza argumenty z książki Browna.


Co zatem można zrobić wobec tej sytuacji? Zdaniem meksykańskiego episkopatu jest to przede wszystkim okazja do mówienia o Chrystusie i Kościele. Wielu uformowanych i praktykujących katolików poczuje się tym wszystkim dotkniętych. Należy znaleźć sposób na rozładowanie tego napięcia w sposób spokojny i konstruktywny. Inni wierzący zaczną mieć wątpliwości, czy to, co napisano w książce jest prawdą czy nie. Wobec nich należy zastosować odpowiednią katechezę bądź też przygotować odpowiedzi na stawiane przez nich pytania. Jeszcze inni – na ogół ci obojętni – doświadczą ciekawości, by dowiedzieć się czegoś więcej o wierze. Wobec nich należy być gotowym do odpowiedzi na to pragnienie przy pomocy atrakcyjnej akcji ewangelizacyjnej.


Sprawa „Kodu Leonarda Da Vinci” to zarazem okazja do współpracy z innymi wierzącymi: prawosławnymi i protestantami (bowiem książka obraża wszystkich chrześcijan); z żydami i muzułmanami (bowiem jest to manifestacja nietolerancji wobec wszelkiej religijnej wizji świata); a nawet z niewierzącymi intelektualistami, których oburza wielość błędów historycznych, artystycznych, kulturowych i innych, wymieszanych razem dla zarobienia pieniędzy. Na koniec meksykańscy biskupi zwracają uwagę na okazję, jaką stanowi cała sprawa, aby lepiej oddziaływać duszpastersko na takie środowiska jak intelektualiści, dziennikarze czy przedsiębiorcy. Należy im uświadamiać ich odpowiedzialność jako wierzących gdy chodzi o codzienne życiowe wybory.

tc/ZENIT








All the contents on this site are copyrighted ©.