Biskupi Timoru Wschodniego potępili niedawne akty przemocy, jakich dopuścili się zarówno
protestujący, jak i siły porządkowe. Wezwali władze do wykrycia sprawców przestępstw
oraz do sprawiedliwego rozpatrzenia żądań byłych żołnierzy. W Dili panuje napięta
sytuacja po starciach, w których życie straciło co najmniej pięć osób, a kilkadziesiąt
odniosło rany. Mieszkańcy masowo opuszczają stolicę Timoru Wschodniego w obawie przed
zamieszkami. Wybuchły one 28 marca, gdy blisko 600 żołnierzy zostało zwolnionych za
udział w strajku, podczas którego domagali się lepszych warunków pracy i awansów.
Na podziały społeczne nakładają się tam różnice etniczne. Przed czterema laty Timor
Wschodni, po wieloletnich zmaganiach z indonezyjską dominacją uzyskał niepodległość.