Wspólnota międzynarodowa musi nam pomóc zbudować mosty dialogu - z tym dramatycznym
apelem wystąpił nuncjusz apostolski w Sri Lance. W kraju tym doszło ostatnio do serii
zamachów, które doprowadziły do zerwania pokojowych negocjacji. Sytuacja oceniana
jest jako najtrudniejsza od ogłoszenia przed czterema laty zawieszania broni pomiędzy
rebeliantami z ugrupowania Tamilskich Tygrysów, a siłami rządowymi. „Potrzeba zaangażowania
i odpowiedzialności wszystkich, aby po raz kolejny w Sri Lance nie rozpanoszyła się
przemoc i wojna” – stwierdził abp Mario Zenari.
Na negocjacjach pokojowych
zaciążył samobójczy zamach, jakiego w stolicy kraju Kolombo dokonała młoda kobieta.
Zginęło w nim osiem osób, w tym dowódca armii generał Sarath Fonseka, który był celem
zamachu. Siły rządowe zareagowały serią akcji odwetowych. Zginęło w nich wiele kobiet
i dzieci. Zdaniem obserwatorów może to oznaczać ostateczne załamanie rozejmu zawartego
w 2002 r. i grozić ponownym wybuchem wojny domowej. W trwającej ponad 20 lat wojnie
zginęło około 65 tys. ludzi.
Mimo niepokojących sygnałów Kościół cały czas
stawia na dialog i stara się doprowadzić do pojednania. „Wspólny wysiłek prowadzący
do przywrócenia pokoju jest imperatywem. Jako wspólnota katolicka od zawsze apelowaliśmy
o podjęcie kroków, które pomogłyby wszystkim mieszkańcom Sri Lanki żyć godnie i w
pokoju” – stwierdził arcybiskup Kolombo, Oswald Gomis.