W pierwszą rocznicę wyboru kard. Josepha Ratzingera na Stolicę Piotrową, zarówno niemieccy
komentatorzy jak i kościelni hierarchowie z szacunkiem i uznaniem podkreślają nadzwyczajność
obecnego pontyfikatu. W mediach zamilkły popularne do niedawna tony krytyki. Główny
tenor komentarzy brzmi: „Papież nas zaskoczył - żelazny kardynał zmienił się w ojcowskiego
duszpasterza”. Z taką opinią nie zgadza się arcybiskup Kolonii kard.
Joachim Meisner, który twierdzi, że papież Benedykt jest i był wciąż tą samą osobą,
pobożną i inteligentną zarazem: „Papież Benedykt XVI jest jakby bliźniakiem Jana Pawła
II, jest inteligentniejszy od 10 profesorów i pobożny jak dziecko u Pierwszej Komunii”.
Również
Przewodniczący Niemieckiego Episkopatu kard. Karl Lehmann zauważył, że obecny pontyfikat
jest kontynuacją kursu wytyczonego przez Jana Pawła II. Benedykt XVI pracuje jednak
chętniej w samotności i koncentruje się na mniejszej ilości tematów. Kard. Lehmann
wyraził swój podziw, że w tak krótkim czasie papież znalazł własny styl. „Jest On
jak dobry niemiecki proboszcz, który przez rok czeka, słucha i obserwuje, zanim zacznie
podejmować właściwe decyzje”.
Natomiast kanclerz Niemiec Angela Merkel uważa,
że w pierwszym roku pontyfikatu, papież Benedykt XVI ukazał się jako "rozważny teolog
i duszpasterz". Protestantka Merkel stwierdziła, że urząd papieski jest dziś szczególnie
ważny, bo daje orientację w tak uniwersalnych sprawach, jak nienaruszalna godność
każdego człowieka czy przestrzeganie przed wojną i przemocą.