Na potrzebę zmiany błędnych strategii polityki demograficznej wskazał na forum ONZ
stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Abp
Celestino Migliore wystąpił 5 kwietnia przed Komisją Zaludnienia i Rozwoju. Zwrócił
uwagę, że w minionych latach złowieszcze przewidywania co do przyszłego rozwoju ludności
świata doprowadziły do radykalnej polityki ludnościowej. Ta z kolei spowodowała takie
poważne dylematy, jak spadek liczby urodzeń czy brak równowagi między populacją męską
a żeńską, z poważnymi konsekwencjami natury społecznej. Watykański
obserwator przypomniał, że obecnie Komisja Zaludnienia i Rozwoju zajmuje się również
demograficznymi następstwami takich zjawisk jak wirus HIV – przed 60 laty jeszcze
nieznany – czy migracja ludności. Wysiłki, by kontrolować migrację środkami politycznymi
i prawnymi, nie zawsze przynosiły pomyślne skutki. Abp Migliore zauważył, że problem
ten przedstawiany jest czasem jako zagrożenie i manipuluje się nim w doraźnych celach
politycznych. Dzieje się to kosztem podstawowych praw człowieka, jak prawo do życia,
obywatelstwa, pracy i rozwoju. Dlatego bardzo pożądany jest dialog wyższego szczebla
na temat międzynarodowej migracji i rozwoju, zaplanowany przez ONZ na 14-15 września
2006 r. Trzeba uwzględnić konsekwencje społeczne, które dotykają nie tylko blisko
200 mln emigrantów, ale też wielu innych ludzi. Papieski dyplomata zwrócił uwagę,
że krajom przyjmującym migrację przynosi ona na ogół pozytywne skutki gospodarcze.
Przyczynia się też do wzrostu liczby ludności dotkniętych niżem demograficznym państw
rozwiniętych. Natomiast odpływ ludzi wykwalifikowanych niekorzystny jest dla krajów
ich pochodzenia. Jeśli jednak zachowują oni kontakt z ojczyzną, mogą dać wkład w jej
rozwój.