Hinduistyczni nacjonaliści zakazali katolickim zakonnicom prowadzania leprozorium
w indyjskim stanie Gudżarat. Siostry opiekowały się chorymi na trąd od 60 lat, tym
niemniej władze uznały, że dalsza ich praca jest niepotrzebna. Odmiennego zdania są
chorzy, którzy twierdzą, że tylko „zakonnice traktują ich jak ludzi i ofiarnie im
służą”. Trędowaci zapowiedzieli, że rozpoczną protest, a jeśli on nie pomoże i władze
nie zmienią decyzji „pójdą za siostrami, niezależnie od tego, gdzie się one przeniosą”.
Salezjańskie misjonarki zaczęły mieć problem z odnawianiem pozwolenia na prowadzenie
leprozorium odkąd w Gudżaracie władzę przejęli fundamentaliści z ugrupowania Barathiya
Dżanata. Wszystko wskazuje na to, że władze zamierzają zamknąć leprozorium w Ahmedabadzie
i sprzedać teren, na którym się ono znajduje. W ostatnich latach jego wartość kilkakrotnie
wzrosła. Oznaczać to będzie pozostawienie chorych na pastwę losu. Chinga Powar, jeden
z trędowatych mieszkających w prowadzonym przez misjonarki leprozorium podkreślił,
że tylko one traktowały chorych z godnością. W państwowym szpitalu gdzie wcześniej
przebywał lekarze w ogóle nie podchodzili do chorych, a lekarstwa i żywność pielęgniarki
podawały trędowatym w reklamówkach przyczepionych na długim kiju.
Odpowiadając
na wyzwania czasu salezjańskie misjonarki obok leprozorium otworzyły także dom dla
chorych na AIDS. Ofiarna praca sióstr była jednak solą w oku dla hinduistycznych nacjonalistów,
dlatego też stwierdzili, że prowadzenie domu mogą przekazać komuś innemu. Chorzy są
jednak przekonani, że poza katolickimi zakonnicami nikt z godnością nie podejmie się
tej trudnej pracy.