Biskupi Sri Lanki wyrazili w liście gratulacyjnym do nowego prezydenta nadzieję, że
będzie pełnił swój urząd troszcząc się o dobro kraju. Mahinda Rajapakse, dotychczasowy
premier, został wybrany głową państwa 17 listopada. Osiągnął niewielką, 2-procentową
przewagę głosów nad kandydatem opozycji. Po wyborze zapewnił, że za jego rządów władze
nie będą się mieszać w wewnętrzne sprawy wspólnot religijnych, które zachowają pełną
wolność – jednak, jak wynika z jego wypowiedzi, tylko w miejscach kultu. Zamierza
on zrewidować proces pokojowy między Syngalezami a tamilskimi separatystami, który
od dwóch lat utknął w martwym punkcie, choć zawarte 3 lata temu zawieszenie broni
jest jeszcze zachowywane. Ugrupowanie zbrojne Tamilskich Tygrysów od 1983 roku walczy
o niepodległość północno-wschodniej części wyspy, zamieszkiwanej głównie przez Tamilów.
W walkach zginęło już kilkadziesiąt tysięcy osób.
Cejlońscy biskupi żywią obawy
w związku z przynależnością do koalicji popierającej prezydenta Rajapakse dwóch stronnictw
propagujących syngaleski nacjonalizm: partii buddyjskiej i Ludowego Frontu Wyzwolenia.
Politycy buddyjscy wprowadzili w ubiegłym roku do parlamentu projekt ustawy o tak
zwanych „nieetycznych konwersjach”. Później zaproponowano wniesienie do konstytucji
Sri Lanki poprawki dającej buddyzmowi pozycję religii państwowej. Z 19 milionów mieszkańców
kraju prawie 70% jest buddystami, 15 – hinduistami, a 8 – muzułmanami. Chrześcijanie
różnych wyznań stanowią 7,5% ludności.