2005-11-25 15:28:57

Honduras: apel o umiar


Do większego umiaru w słowach podczas kampanii wyborczej wezwał polityków Hondurasu kardynał Oscar Andrés Rodríguez Maradiaga. Arcybiskup stolicy tego środkowoamerykańskiego kraju stwierdził, że choć demokracja poczyniła tam postępy, kandydaci wypowiadają się podczas kampanii z niespotykaną dotąd gwałtownością. Metropolita Tegucigalpy przypomniał, że po wyborach kraj musi powrócić do normalnego życia i nie można go teraz pogrążać w nienawiści.

Obecna kampania wyborcza oceniana jest przez obserwatorów jako agresywna, ale uboga w konkretne propozycje. Dwie główne partie polityczne, które już od dłuższego czasu rządzą na przemian Hondurasem, nie podały jeszcze programu rozwiązania licznych problemów tego kraju. Dotyczą one bezrobocia, ubóstwa, bezpieczeństwa publicznego, oświaty i służby zdrowia. Tymczasem wybory powszechne odbędą się już w najbliższą niedzielę. Zamiast wysuwać propozycje, politycy obrzucają się obelgami i zarzutami. Kandydujący z ramienia opozycyjnej partii liberalnej Manuel Zelaya nazwał kandydata rządzącej partii „nacjonalistycznej” Porfirio Lobo „przedstawicielem skorumpowanego rządu”, „grabieżcą lasów”, a nawet „antychrystem” – ze względu na zamiar przywrócenia kary śmierci. Ten z kolei zarzucił swemu przeciwnikowi brak wyższego wykształcenia i że nigdy ciężko nie pracował. Zelaya jest według partii rządzącej obecnie w Hondruasie zbyt lewicowy. Ponadto nie ma prawa uważać się za obrońcę wartości moralnych, skoro jego ojciec został przed 30 laty oskarżony o zabicie dwóch księży i kilkunastu wieśniaków.

ak







All the contents on this site are copyrighted ©.