Choć wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych nie jest dniem wolnym od pracy cmentarze
wciąż nawiedzają tysiące osób. Dzień Zaduszny zmusza do refleksji i pytań o przemijanie
i śmierć.
„Ciągle zastanawiamy się nad swoim życiem, nad tym jak powinniśmy
je przejść i pamiętać o tych wszystkich, którzy od nas odeszli. Wchodzimy na cmentarz
pali się tysiące zniczy, które wprawiają w pewien nastrój”.
Tradycyjnie w
Dzień Zaduszny krakowianie gromadzą się w katedrze wawelskiej na żałobnej procesji
do grobów królewskich. Do modlitwy w intencji królów i bohaterów narodowych nawołuje
dzwon Zygmunta. Mówi biskup Jan Zając.
„Dzwon Zygmunta wskazuje i wzywa, żeby
również cały Kraków, a niemalże cała ojczyzna, niosła pomoc tym, którym tak wiele
zawdzięczamy, a których doczesne prochy znajdują się w sercu kościoła, tzn. w katedrze
wawelskiej”.
Żałobnej procesji do grobów królewskich przewodniczy metropolita
krakowski w otoczeniu kanoników Kapituły Metropolitalnej.