2005-08-21 19:43:21

Pożegnanie z Kolonią


Przed opuszczeniem archidiecezjalnego seminarium papież pożegnał jeszcze członków komitetu organizacyjnego światowych dni młodzieży. Stamtąd bezpośrednio udał się na międzynarodowe lotnisko w Kolonii, gdzie miała miejsce uproszczona ceremonia pożegnalna, jednak z obecnością głowy państwa, Horst Kölera. Tutaj prezydent Niemiec i Benedykt XVI wygłosili swe ostatnie podczas tej podróży przemówienia.

Ojciec święty podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do przygotowania i przebiegu XX Światowych Dni Młodzieży. Pamiętał także o przedstawicielach innych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich oraz reprezentantach innych religii, którzy zechcieli wziąć udział w tym ważnym spotkaniu. Wyraził życzenie, aby wszyscy podjęli jeszcze większy wysiłek na rzecz wychowania młodzieży w wartościach niezbędnych do budowania pokojowej przyszłości. W minionych dniach młodzież całego świata lepiej poznała Niemcy.

„Wszyscy jesteśmy świadomi zła, jakie wyszło z naszej ojczyzny w XX wieku i wyznajemy to ze wstydem i bólem – mówił papież. Jednak w minionych dniach powszechnie dostrzeżono, że istniały i istnieją inne Niemcy – kraj niezwykłych wartości humanistycznych, kulturowych i duchowych. Pragnąłbym, aby te wartości mogły także dzięki wydarzeniom minionych dni na nowo promieniować w świecie.”

XX Światowe Dni Młodzieży były także czasem nadziei dla Niemiec, które stały się centrum katolickiego świata – zauważył Benedykt XVI. Podziękował szczególnie młodym rodakom, którzy przyjęli swych rówieśników i dzielili z nimi tak ważne przeżycie wiary.

„Pragnę, aby to wydarzenie kościelne wpisało się na trwałe w życie niemieckich katolików i motywowało ich do nowego zapału duchowego i apostolskiego – powiedział papież. Oby Ewangelia została przyjęta przez wszystkich uczniów Chrystusa w całej pełni i świadczona z mocą. Bądźcie zaczynem prawdziwej odnowy całego niemieckiego społeczeństwa, także dzięki dialogowi z różnymi wspólnotami chrześcijańskimi i wyznawcami innych religii!”

Po godzinie 19:00 ojciec święty odleciał Airbusem "Regensburg" (nazwa stolicy rodzinnej diecezji Benedykta XVI) niemieckich linii Lufthansa na rzymskie lotnisko Ciampino, gdzie spodziewany jest nieco po 21:00.


Bez wątpliwości wrażenia uczestników ŚDM są pozytywne, choć doświadczyli również szeregu organizacyjnych przeciwności. Wielu młodych, zwłaszcza z krajów o wysokim ryzyku emigracyjnym, nie przyjechało do Kolonii tylko dlatego, że władze niemieckie odmówiły wydania im wiz. Kilku biskupów wystosowało w tej sprawie oficjalne protesty. Częściowo za te ograniczenia przeprosił prezydent Köhler pozdrawiając w przemówieniu powitalnym tych, którzy – jak to ujął - „nie mogli przyjechać”. Przeszkodą w masowym napływie młodzieży zwłaszcza z krajów uboższych były dość znaczne koszty organizacyjne. Stąd niektórzy decydowali się na tańsze pakiety weekendowe, niedzielne, albo po prostu przyjeżdżali indywidualnie. Nawet grupy zorganizowane doświadczyły nie małych przeciwności. Część pielgrzymów, także z Polski, przez dwa dni nie otrzymywała jedzenia. Bezpośrednie monity dyrekcji polskiej kwatery przyniosły skutek. Okazało się, że firma rozwożąca jedzenie miała poważną awarię komputerów i nie wiedziała gdzie je ma wozić. Takie przykłady można by mnożyć. Nie ma powodów wątpić, że przed rozpoczęciem dni młodzieży wszystko było dopięte na ostatni guzik. Okazało się jednak, że nawet w Niemczech to, co idealnie zaplanowane nie zawsze da się zrealizować. Organizatorzy, świadomi niedociągnięć, zdecydowali się na oficjalne przeproszenie uczestników kolońskiego spotkania. Najwyraźniej spotkało się to ze zrozumieniem młodzieży. Z moich dzisiejszych rozmówców nikt nie miał do organizatorów żalu, wszyscy natomiast wracali ubogaceni.


st, jp









All the contents on this site are copyrighted ©.