2005-08-20 22:16:47

ŚDM: modlitewne czuwanie na Marienfeld


Niczym rzeki wpływające do coraz większego jeziora – to pierwsze wrażenie z Marienfeld. Na spotkanie z papieżem młodzi wchodzili dość wąskimi drogami, jak strumienie ludzi w obszerną dolinę, kontrastujące z jej soczystą zielenią. Rano uczestniczyli w mszach sprawowanych w goszczących ich parafiach. Następnie dziarsko ruszyli w drogę na 270-hektarowe Pole Maryi.

Miejsce dzisiejszego czuwania, Marienfeld, przez wieki znane było w kultu maryjnego. W 1150 roku ufundowano tu klasztor sióstr cysterek, później przejęty przez cystersów. W niedzielę i święta odwiedzało go do 5 tysięcy pielgrzymów, by modlić się przed najpiękniejszą pietą Nadrenii, kamienną rzeźbą Matki Bożej. To jednak jest już historia: w 1950 roku kościół zniszczono, gdyż powstała tu odkrywkowa kopalnia węgla, czynna do 1986 roku. Następnie odkrywkę zasypano, zmieniając teren w pola uprawne. Obecnie cały plac symbolicznie zmienił się w katedrę: 27 kolumn ustawionych w zachodniej części symbolizuje 27 niemieckich diecezji. Tak jak przewidywali organizatorzy niektórzy z pielgrzymów w ostatniej chwili, indywidualnie zdecydowali się dołączyć.

Zarówno ci, którzy przybyli indywidualnie, jak i w grupach zorganizowanych pielgrzymowali pod wrażeniem pierwszego spotkania z Benedyktem i z wielkimi oczekiwaniami.

Dość niepewna pogoda sprawiła, że na noc pod gołym niebem każdy przygotował się jak mógł najlepiej. „Mamy śpiwory, namioty…” – powiadają. Młodzież docierająca na Marienfeld pielgrzymowała na wzór Trzech Króli. Hasło przewodnie marszu brzmiało: „Rozpoznać Go w drodze”. Organizatorzy zaproponowali cztery stacje. Każda grupa czterokrotnie zatrzymała się w czasie drogi na modlitwę i refleksję. Czytany jest fragment Pisma świętego, urywek z nauczania Jana Pawła II, jest czas na śpiew i dziesiątek różańca.

Od 12:00 grupy przybywające na Pole Maryi witane były przez kolejno występujące zespoły i piosenkarzy: Judy Bailey, Kelly Familly, Yair Dalal.

Benedykt XVI przybył na Marienfeld zamkniętym samochodem o wpół do ósmej. Spotkał się najpierw z ponad 600-osobową grupą biskupów. Wszyscy oni przez trzy dni poprzedzające wigilię czuwania głosili młodym katechezy.

O godzinie 20:00 nadszedł czas długo przez młodzież oczekiwany. Poruszyły się fale państwowych i landowych flag. Niecodzienną mocą wykazywały się młode gardła w radosnych okrzykach: Benedetto, Benedetto. Nowy, jak twierdzą agencje, mercedes-papamobile powoli okrążał Pole Maryi. W promieniach zachodzącego słońca Papież witał się z młodymi, którzy ze 197 krajów dla niego tu właśnie przyjechali. Już przedwczoraj rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls powiedział, że Benedykt XVI ujęty jest ciepłym przyjęciem, jakie zgotowała mu tu młodzież i że jest z tego spotkania bardzo zadowolony.

Na zakończenie papieskiego przejazdu chór zaintonował hymn kolońskiego spotkania. Kolejne zwrotki opowiedziały o Mędrcach, którzy wyruszyli w niepewną drogę zostawiając swe pałace, o pasterzach, co uwierzyli aniołowi i zostawili trzody; także o dzisiejszych młodych, którzy przybyli do Kolonii by jak niegdyś królowie i pasterze oddać pokłon Panu:

Wigilia czuwania miała dwa etapy: nieszporów i eucharystycznej adoracji. Pierwszy z nich rozpoczęło uroczyste wniesienie krzyża światowych dni młodzieży. I kolejny śpiew: Raduj się Jerozolimo!

Benedykt XVI pobłogosławił dzwon upamiętniający Jana Pawła II. Z napisem „Boże, wychwalam Cię, Boże, błogosławię Ciebie. Pobłogosławił mnie papież Benedykt. Będę się nazywał Jan Paweł II”. Pierwsze uderzenia rozkołysanego serca i spiżowy ton, który wyśmienicie współgrał z aplauzem młodzieży.

Przypomniano hymn poprzedniego dnia młodzieży w Toronto: „Jezu Chryste, jesteś moim życiem”. Trzy lata temu w Toronto Jan Paweł II zapraszał młodych do Kolonii. Tej nocy Kolonia otoczyła jego duszę modlitwą płynącą z młodych serc.

Rozpoczęły się nieszpory. Wniesienie krzyża przez ośmioro młodych rozpoczęło refleksję nad Męką Chrystusa. Psalm 139 – modlitwa ufności ludzkiego serca, świadomego, że zależy od Boga, dla którego mrok jak dzień istnieje, a noc jest niczym światło. W trakcie modlitwy 800 tysięcy młodych stopniowo wyciszało się. Pięcioosobowy zespół przedstawił układ choreograficzny – świadectwo w ruchu i słowie: wierzę w obecność Boga. Zapanowała głęboka cisza. Czas, by mówili młodzi.

Zwięzłe świadectwa Lorenzo z Rzymu, który sam o chrzest poprosił w wieku 14 lat. Kierstin z Monachium, która szczęścia szukała na własną rękę i pośród tarapatów Chrystus ją odnalazł. Ojciec święty ich błogosławi pośród radosnego Alleluja. Diakon odczytuje ewangelię. To fragment Mateuszowej opowieści o drodze Mędrców ze Wschodu. W kilku językach opowiedziano o tym jak „weszli do domu i zobaczyli dziecię z Matką Jego, Maryją. Upadli na twarz i oddali mu pokłon”. Nadszedł czas na papieską homilię.

Zwracając się do młodzieży zgromadzonej na błoniach Marienfeld Benedykt XVI nawiązał do pielgrzymki Mędrców, którzy docierając do żłóbka rozpoczęli jej nowy etap – wewnętrzny, całkowicie przemieniający ich życie. Dostrzegali nieuporządkowanie świata, mieli własne wyobrażenie Boga, ładu, który miał zapanować i sposobu, w jaki świat winien być rządzony. Boże Dziecię, któremu oddali pokłon, znacznie się różniło od oczekiwanego Króla. Musieli zmienić swoje wyobrażenie o władzy, Bogu i człowieku a także przemienić siebie. Pojęli, że temu Królowi należy się oddać całkowicie, że trzeba stać się ludźmi prawdy, prawości, dobra, przebaczenia i miłosierdzia, że trzeba nauczyć się tracić siebie, ażeby w ten sposób siebie odnaleźć.

Abyśmy wiedzieli, jak to czynić Bóg dał nam liczne przykłady – błogosławionych i świętych, których tak wielu beatyfikował i kanonizował Jan Paweł II. Święci, to prawdziwi reformatorzy – zaznaczył Benedykt XVI. „Tylko od świętych, tylko od Boga pochodzi prawdziwa rewolucja, decydująca przemiana świata. W minionym wieku przeżyliśmy rewolucje, których program polegał na tym, by niczego nie oczekiwać od Boga, ale wziąć całkowicie w swe ręce sprawy świata i go przemienić. Widzieliśmy, że w ten sposób uczyniono kryterium absolutnym partykularny punkt widzenia człowieka. Absolutyzacja tego, co nie jest absolutne, lecz względne nazywa się totalitaryzmem. Nie wyzwala człowieka, lecz odziera go z godności i zniewala. To nie ideologie zbawiają świat, lecz jedynie zwrócenie się ku Bogu żywemu, który jest naszym stwórcą, gwarantem naszej wolności, tego, co rzeczywiście dobre i autentyczne. Prawdziwa rewolucja polega wyłącznie na zwróceniu się ku Bogu, który jest miarą tego, co słuszne a równocześnie odwieczną miłością. Cóż nas może naprawdę zbawić, jeśli nie miłość?”

Ojciec święty zauważył, że wielu ludzi mówi o Bogu, ale w Jego imię głosi się także nienawiść i dopuszcza przemocy. Trzeba więc odkryć prawdziwe oblicze Boga, które ukazuje się w Jezusie Chrystusie. Oznacza to, że nie możemy sobie wytwarzać jakiegoś boga na prywatny użytek, ale wierzymy i chylimy głowy przed tym Jezusem, którego ukazuje nam Pismo Święte, obecnego w wielkiej rzeszy wiernych - Kościele. Są w nim ryby dobre i złe, pszenica i kąkol. Właśnie dlatego Jan Paweł II, który w tylu świętych ukazał prawdziwe oblicze wspólnoty wiernych, prosił zarazem o wybaczenie zła, jakiego dopuścili się ludzie Kościoła na przestrzeni dziejów.

Fakt, że istnieje kąkol ma w sobie także coś pocieszającego, ponieważ pozwala nam, pomimo naszych grzechów, iść za Jezusem - podkreślił Benedykt XVI. Kościół podobny jest do ludzkiej rodziny, ale jest też wielką rodziną Bożą, poprzez którą Bóg tworzy przestrzeń komunii i jedności między wszystkimi kontynentami, kulturami i narodami. Historia Mędrców ze wschodu to nie odległe dzieje – Chrystus obecny jest także dzisiaj – stwierdził ojciec święty. „Tutaj, w Hostii świętej jest On przed nami i wśród nas. Tak jak wówczas ukrywa się on tajemnie w Świętym Milczeniu, i tak jak wówczas odsłania się właśnie prawdziwe oblicze Boga. Stał się On dla nas ziarnem pszenicy, które pada w glebę, obumiera i wydaje owoc aż do końca czasów. Jest tu, jak niegdyś w Betlejem. Zaprasza nas na duchową wędrówkę, którą nazywamy adoracją. Wyruszmy w tę wewnętrzną drogę i prośmy, aby nas prowadził”.

Po homilii rozpoczęła się druga część nieszporów, przypominająca pielgrzymkę wiary Maryi. Zapadł zmrok. Okolice papieskiego wzgórza na Marienfeld rozbłysły tysiącami świateł. Na podium wniesiona została ikona światowych dni młodzieży, Matki Bożej Salus Popoli Romani. Odśpiewano Akatyst, odmówiono Zdrowaś Mario w 6 językach, Zauważmy miły gest organizatorów: w ostatniej chwili przyzwolono aby do fragmentów międzynarodowych dodać także język polski. Jak w każdych nieszporach odśpiewano dziękczynny hymn Maryi, Magnificat w wyciszonej współczesnej aranżacji. Papież okadził umieszczoną pod krzyżem ikonę.

Drugą część czuwania rozpoczął Paul Ponce, znany kuglarz z Argentyny. Wyśmienicie żonglował trzema kapeluszami – może nawiązanie do koron Trzech Króli w drodze i trzema pochodniami – jakby światłem, które oświetlało ich drogę. Tym właśnie rozpoczęła się liturgia światła. Chłopiec z Ziemi Świętej i niemiecka harcerka przynieśli Benedyktowi XVI światło z betlejemskiej Groty Narodzenia. Do Niemiec dotarło ono w Adwencie 2004 roku. Na Marienfeld wniesiono je nieco przed 17:00 przypominając, że to właśnie do groty w Betlejem zmierzali Mędrcy ze Wschodu. Pole Maryi ożyło wiwatami – aż do przejmującego dźwięku jakby rogu, który przeszedł w znaną melodię Ave Maria. „Panie, Ty jesteś pragneniem mej duszy” – kanon wspólnoty z Taize poprzedził ryt rozdania światła. Powoli Pole Maryi zajaśniało setkami tysięcy świateł – wszak każdy z pielgrzymów miał w plecaku świecę. Rozprzestrzenianiu się światła towarzyszyło świadectwo w ruchu i słowie: „Wierzę w przyszłość z Bogiem”. Były to afrykańskie rytmy i taniec zapewniający, że nawet jeśli Afrykańczyków do Kolonii nie mogło zbyt wielu przyjechać, to z młodymi na Polu Maryi łączy się cały ich kontynent.

Liturgia światła przeszła w procesję z Najświętszym Sakramentem. Hostia niesiona jest w monstrancji w kształcie słońca: to Chrystus – chleb życia obdarza światłem, które Mędrcy widzieli w Betlejem, czyli w Bet-lehem – domu chleba. Spotkanie odbywa się w Roku Eucharystii, a to właśnie w Kolonii, w 1246 roku miała miejsce pierwsza na świecie procesja Bożego Ciała. Kolejny kanon z Taizé i czas na prywatną modlitwę adoracji Najświętszego Sakramentu. Następnie młodzi przynieśli do ołtarza 7 metrowych przynajmniej zwojów z wypisanymi tekstami modlitw. Po każdym z wezwań modlitwy wiernych umieszczali je w stojaku na papieskim podium.

Benedykt XVI udzielił eucharystycznego błogosławieństwa. Po zakończonej liturgii owacyjnie żegnany powrócił do swej rezydencji w Kolonii by po 9:00 rano znów być na Polu Maryi i celebracją eucharystyczną zakończyć dni młodzieży. Dla młodych tymczasem to nie był koniec spotkania. Kolejny występ argentyńskiego kuglarza rozpoczął nocne, radosne świętowanie i długie, długie młodych rozmowy.

jp, st







All the contents on this site are copyrighted ©.