Niczym rzeki wpływające do coraz większego jeziora – to pierwsze wrażenie z Marienfeld.
Na spotkanie z papieżem młodzi wchodzili dość wąskimi drogami, jak strumienie ludzi
w obszerną dolinę, kontrastujące z jej soczystą zielenią. Rano uczestniczyli w mszach
sprawowanych w goszczących ich parafiach. Następnie dziarsko ruszyli w drogę na 270-hektarowe
Pole Maryi.
Miejsce dzisiejszego czuwania, Marienfeld, przez wieki znane było
w kultu maryjnego. W 1150 roku ufundowano tu klasztor sióstr cysterek, później przejęty
przez cystersów. W niedzielę i święta odwiedzało go do 5 tysięcy pielgrzymów, by modlić
się przed najpiękniejszą pietą Nadrenii, kamienną rzeźbą Matki Bożej. To jednak jest
już historia: w 1950 roku kościół zniszczono, gdyż powstała tu odkrywkowa kopalnia
węgla, czynna do 1986 roku. Następnie odkrywkę zasypano, zmieniając teren w pola uprawne.
Obecnie cały plac symbolicznie zmienił się w katedrę: 27 kolumn ustawionych w zachodniej
części symbolizuje 27 niemieckich diecezji. Tak jak przewidywali organizatorzy niektórzy
z pielgrzymów w ostatniej chwili, indywidualnie zdecydowali się dołączyć.
Zarówno
ci, którzy przybyli indywidualnie, jak i w grupach zorganizowanych pielgrzymowali
pod wrażeniem pierwszego spotkania z Benedyktem i z wielkimi oczekiwaniami.
Dość
niepewna pogoda sprawiła, że na noc pod gołym niebem każdy przygotował się jak mógł
najlepiej. „Mamy śpiwory, namioty…” – powiadają. Młodzież docierająca na Marienfeld
pielgrzymowała na wzór Trzech Króli. Hasło przewodnie marszu brzmiało: „Rozpoznać
Go w drodze”. Organizatorzy zaproponowali cztery stacje. Każda grupa czterokrotnie
zatrzymała się w czasie drogi na modlitwę i refleksję. Czytany jest fragment Pisma
świętego, urywek z nauczania Jana Pawła II, jest czas na śpiew i dziesiątek różańca.
Od 12:00 grupy przybywające na Pole Maryi witane były przez kolejno występujące
zespoły i piosenkarzy: Judy Bailey, Kelly Familly, Yair Dalal.
Benedykt XVI
przybył na Marienfeld zamkniętym samochodem o wpół do ósmej. Spotkał się najpierw
z ponad 600-osobową grupą biskupów. Wszyscy oni przez trzy dni poprzedzające wigilię
czuwania głosili młodym katechezy.
O godzinie 20:00 nadszedł czas długo przez
młodzież oczekiwany. Poruszyły się fale państwowych i landowych flag. Niecodzienną
mocą wykazywały się młode gardła w radosnych okrzykach: Benedetto, Benedetto. Nowy,
jak twierdzą agencje, mercedes-papamobile powoli okrążał Pole Maryi. W promieniach
zachodzącego słońca Papież witał się z młodymi, którzy ze 197 krajów dla niego tu
właśnie przyjechali. Już przedwczoraj rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls powiedział,
że Benedykt XVI ujęty jest ciepłym przyjęciem, jakie zgotowała mu tu młodzież i że
jest z tego spotkania bardzo zadowolony.
Na zakończenie papieskiego przejazdu
chór zaintonował hymn kolońskiego spotkania. Kolejne zwrotki opowiedziały o Mędrcach,
którzy wyruszyli w niepewną drogę zostawiając swe pałace, o pasterzach, co uwierzyli
aniołowi i zostawili trzody; także o dzisiejszych młodych, którzy przybyli do Kolonii
by jak niegdyś królowie i pasterze oddać pokłon Panu:
Wigilia czuwania miała
dwa etapy: nieszporów i eucharystycznej adoracji. Pierwszy z nich rozpoczęło uroczyste
wniesienie krzyża światowych dni młodzieży. I kolejny śpiew: Raduj się Jerozolimo!
Benedykt
XVI pobłogosławił dzwon upamiętniający Jana Pawła II. Z napisem „Boże, wychwalam Cię,
Boże, błogosławię Ciebie. Pobłogosławił mnie papież Benedykt. Będę się nazywał Jan
Paweł II”. Pierwsze uderzenia rozkołysanego serca i spiżowy ton, który wyśmienicie
współgrał z aplauzem młodzieży.
Przypomniano hymn poprzedniego dnia młodzieży
w Toronto: „Jezu Chryste, jesteś moim życiem”. Trzy lata temu w Toronto Jan Paweł
II zapraszał młodych do Kolonii. Tej nocy Kolonia otoczyła jego duszę modlitwą płynącą
z młodych serc.
Rozpoczęły się nieszpory. Wniesienie krzyża przez ośmioro
młodych rozpoczęło refleksję nad Męką Chrystusa. Psalm 139 – modlitwa ufności ludzkiego
serca, świadomego, że zależy od Boga, dla którego mrok jak dzień istnieje, a noc jest
niczym światło. W trakcie modlitwy 800 tysięcy młodych stopniowo wyciszało się. Pięcioosobowy
zespół przedstawił układ choreograficzny – świadectwo w ruchu i słowie: wierzę w obecność
Boga. Zapanowała głęboka cisza. Czas, by mówili młodzi.
Zwięzłe świadectwa
Lorenzo z Rzymu, który sam o chrzest poprosił w wieku 14 lat. Kierstin z Monachium,
która szczęścia szukała na własną rękę i pośród tarapatów Chrystus ją odnalazł. Ojciec
święty ich błogosławi pośród radosnego Alleluja. Diakon odczytuje ewangelię. To fragment
Mateuszowej opowieści o drodze Mędrców ze Wschodu. W kilku językach opowiedziano o
tym jak „weszli do domu i zobaczyli dziecię z Matką Jego, Maryją. Upadli na twarz
i oddali mu pokłon”. Nadszedł czas na papieską homilię.
Zwracając się do młodzieży
zgromadzonej na błoniach Marienfeld Benedykt XVI nawiązał do pielgrzymki Mędrców,
którzy docierając do żłóbka rozpoczęli jej nowy etap – wewnętrzny, całkowicie przemieniający
ich życie. Dostrzegali nieuporządkowanie świata, mieli własne wyobrażenie Boga, ładu,
który miał zapanować i sposobu, w jaki świat winien być rządzony. Boże Dziecię, któremu
oddali pokłon, znacznie się różniło od oczekiwanego Króla. Musieli zmienić swoje wyobrażenie
o władzy, Bogu i człowieku a także przemienić siebie. Pojęli, że temu Królowi należy
się oddać całkowicie, że trzeba stać się ludźmi prawdy, prawości, dobra, przebaczenia
i miłosierdzia, że trzeba nauczyć się tracić siebie, ażeby w ten sposób siebie odnaleźć.
Abyśmy wiedzieli, jak to czynić Bóg dał nam liczne przykłady – błogosławionych
i świętych, których tak wielu beatyfikował i kanonizował Jan Paweł II. Święci, to
prawdziwi reformatorzy – zaznaczył Benedykt XVI. „Tylko od świętych, tylko od Boga
pochodzi prawdziwa rewolucja, decydująca przemiana świata. W minionym wieku przeżyliśmy
rewolucje, których program polegał na tym, by niczego nie oczekiwać od Boga, ale wziąć
całkowicie w swe ręce sprawy świata i go przemienić. Widzieliśmy, że w ten sposób
uczyniono kryterium absolutnym partykularny punkt widzenia człowieka. Absolutyzacja
tego, co nie jest absolutne, lecz względne nazywa się totalitaryzmem. Nie wyzwala
człowieka, lecz odziera go z godności i zniewala. To nie ideologie zbawiają świat,
lecz jedynie zwrócenie się ku Bogu żywemu, który jest naszym stwórcą, gwarantem naszej
wolności, tego, co rzeczywiście dobre i autentyczne. Prawdziwa rewolucja polega wyłącznie
na zwróceniu się ku Bogu, który jest miarą tego, co słuszne a równocześnie odwieczną
miłością. Cóż nas może naprawdę zbawić, jeśli nie miłość?”
Ojciec święty zauważył,
że wielu ludzi mówi o Bogu, ale w Jego imię głosi się także nienawiść i dopuszcza
przemocy. Trzeba więc odkryć prawdziwe oblicze Boga, które ukazuje się w Jezusie Chrystusie.
Oznacza to, że nie możemy sobie wytwarzać jakiegoś boga na prywatny użytek, ale wierzymy
i chylimy głowy przed tym Jezusem, którego ukazuje nam Pismo Święte, obecnego w wielkiej
rzeszy wiernych - Kościele. Są w nim ryby dobre i złe, pszenica i kąkol. Właśnie dlatego
Jan Paweł II, który w tylu świętych ukazał prawdziwe oblicze wspólnoty wiernych, prosił
zarazem o wybaczenie zła, jakiego dopuścili się ludzie Kościoła na przestrzeni dziejów.
Fakt, że istnieje kąkol ma w sobie także coś pocieszającego, ponieważ pozwala
nam, pomimo naszych grzechów, iść za Jezusem - podkreślił Benedykt XVI. Kościół podobny
jest do ludzkiej rodziny, ale jest też wielką rodziną Bożą, poprzez którą Bóg tworzy
przestrzeń komunii i jedności między wszystkimi kontynentami, kulturami i narodami.
Historia Mędrców ze wschodu to nie odległe dzieje – Chrystus obecny jest także dzisiaj
– stwierdził ojciec święty. „Tutaj, w Hostii świętej jest On przed nami i wśród nas.
Tak jak wówczas ukrywa się on tajemnie w Świętym Milczeniu, i tak jak wówczas odsłania
się właśnie prawdziwe oblicze Boga. Stał się On dla nas ziarnem pszenicy, które pada
w glebę, obumiera i wydaje owoc aż do końca czasów. Jest tu, jak niegdyś w Betlejem.
Zaprasza nas na duchową wędrówkę, którą nazywamy adoracją. Wyruszmy w tę wewnętrzną
drogę i prośmy, aby nas prowadził”.
Po homilii rozpoczęła się druga część nieszporów,
przypominająca pielgrzymkę wiary Maryi. Zapadł zmrok. Okolice papieskiego wzgórza
na Marienfeld rozbłysły tysiącami świateł. Na podium wniesiona została ikona światowych
dni młodzieży, Matki Bożej Salus Popoli Romani. Odśpiewano Akatyst, odmówiono Zdrowaś
Mario w 6 językach, Zauważmy miły gest organizatorów: w ostatniej chwili przyzwolono
aby do fragmentów międzynarodowych dodać także język polski. Jak w każdych nieszporach
odśpiewano dziękczynny hymn Maryi, Magnificat w wyciszonej współczesnej aranżacji.
Papież okadził umieszczoną pod krzyżem ikonę.
Drugą część czuwania rozpoczął
Paul Ponce, znany kuglarz z Argentyny. Wyśmienicie żonglował trzema kapeluszami –
może nawiązanie do koron Trzech Króli w drodze i trzema pochodniami – jakby światłem,
które oświetlało ich drogę. Tym właśnie rozpoczęła się liturgia światła. Chłopiec
z Ziemi Świętej i niemiecka harcerka przynieśli Benedyktowi XVI światło z betlejemskiej
Groty Narodzenia. Do Niemiec dotarło ono w Adwencie 2004 roku. Na Marienfeld wniesiono
je nieco przed 17:00 przypominając, że to właśnie do groty w Betlejem zmierzali Mędrcy
ze Wschodu. Pole Maryi ożyło wiwatami – aż do przejmującego dźwięku jakby rogu, który
przeszedł w znaną melodię Ave Maria. „Panie, Ty jesteś pragneniem mej duszy” – kanon
wspólnoty z Taize poprzedził ryt rozdania światła. Powoli Pole Maryi zajaśniało setkami
tysięcy świateł – wszak każdy z pielgrzymów miał w plecaku świecę. Rozprzestrzenianiu
się światła towarzyszyło świadectwo w ruchu i słowie: „Wierzę w przyszłość z Bogiem”.
Były to afrykańskie rytmy i taniec zapewniający, że nawet jeśli Afrykańczyków do Kolonii
nie mogło zbyt wielu przyjechać, to z młodymi na Polu Maryi łączy się cały ich kontynent.
Liturgia światła przeszła w procesję z Najświętszym Sakramentem. Hostia niesiona
jest w monstrancji w kształcie słońca: to Chrystus – chleb życia obdarza światłem,
które Mędrcy widzieli w Betlejem, czyli w Bet-lehem – domu chleba. Spotkanie odbywa
się w Roku Eucharystii, a to właśnie w Kolonii, w 1246 roku miała miejsce pierwsza
na świecie procesja Bożego Ciała. Kolejny kanon z Taizé i czas na prywatną modlitwę
adoracji Najświętszego Sakramentu. Następnie młodzi przynieśli do ołtarza 7 metrowych
przynajmniej zwojów z wypisanymi tekstami modlitw. Po każdym z wezwań modlitwy wiernych
umieszczali je w stojaku na papieskim podium.
Benedykt XVI udzielił eucharystycznego
błogosławieństwa. Po zakończonej liturgii owacyjnie żegnany powrócił do swej rezydencji
w Kolonii by po 9:00 rano znów być na Polu Maryi i celebracją eucharystyczną zakończyć
dni młodzieży. Dla młodych tymczasem to nie był koniec spotkania. Kolejny występ argentyńskiego
kuglarza rozpoczął nocne, radosne świętowanie i długie, długie młodych rozmowy.