Atak funkcjonariusza izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych wobec Jana Pawła
II ma swój podtekst w aktualnej fazie relacji między obydwoma stronami. Takie jest
zdanie rzecznika franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej, ojca Davida Jeagera, ekspert
od zagadnień prawnych dotyczących relacji między Stolicą Apostolską a państwem Izrael
„Trzeba
przede wszystkim zrozumieć, że przyczyna tego ręcznie sterowanego kryzysu jest całkiem
banalna: fakt, że od dawna rząd izraelski nie stosuje się do umów zawartych właśnie
z Janem Pawłem II. Czyli brak realizacji umów podstawowych zawartych ze Stolicą Apostolską.
Chciałbym przede wszystkim przypomnieć dwa istotne wydarzenia: Po pierwsze, jesienią
ubiegłego roku rząd izraelski oficjalnie poinformował Sąd Najwyższy, że nie czuje
się związany porozumieniem podstawowym sprzed 11 lat. Drugim natomiast jest fakt,
że niezmiernie trudne stało się nawet ustalenie kolejnego terminu negocjacji. Ostatnie
spotkanie ustalono na 19 lipca. Rząd izraelski miał na nim przedstawić dokument prezentujący
na piśmie jego aktualne stanowisko. Krótko przed tą datą anulował on spotkanie. Gotów
był jednak w ostatniej chwili zgodzić się na nowe spotkanie – 25 lipca. Widać, że
nawet w tym terminie nie był gotowy. W poszukiwaniu pretekstu, aby odwołać rozmowy,
urzędnicy sięgnęli po zamieszczone w internecie niedzielne przemówienie papieża i
znaleźli wymówkę. Jest ona całkowicie absurdalna, gwałtowna, bezprecedensowa - skierowana
wobec aktualnego Następcy Piotra. Jak wytłumaczyć brak realizacji umów zawartych z
Janem Pawłem II, największym przyjacielem, jakiego naród żydowski miał kiedykolwiek,
papieżem, który nawiązał stosunki dyplomatyczne z Izraelem, podejmując jak wiadomo
nawet pewne ryzyko?”
Jaki może być dalszy bieg wydarzeń?
„Moim
zdaniem Izrael powinien podjąć dwa kroki. Pierwszym byłaby bezwarunkowa prośba o wybaczenie
wystosowana pod adresem obecnego papieża oraz jego poprzednika - Jana Pawła II. Nie
wymaga to strony władz zbytniego wysiłku. Nie sądzę, aby premier wiedział o wszystkich
poczynaniach urzędników swego gabinetu. Drugim byłoby natomiast respektowanie przez
rząd izraelski zawartych porozumień. Są to dwie umowy międzynarodowe. Jeżeli rząd
izraelski podejmie te inicjatywy, istnieje szansa na ocalenie relacji obydwu stron.
Natomiast osoby odpowiedzialne za wywołanie tego bezsensownego kryzysu powinny zostać
pociągnięte do odpowiedzialności.”