Upłynął już rok od promulgowania w Wietnamie nowego ustawodawstwa o wyznaniach religijnych,
ale nadal nie można powiedzieć, by ich sytuacja uległa zasadniczej poprawie. Z chwilą
jego wprowadzenia wietnamskie władze komunistyczne zapewniały, że podjęły bardzo ważny
krok. Miał on – jak to sformułowano – „służyć ochronie prawa obywateli do tego, by
być wierzącymi albo niewierzącymi”. Tymczasem nadal odmawia się tego prawa członkom
wspólnot religijnych oficjalnie nieuznawanych. Natomiast wspólnoty zarejestrowane
poddaje się uciążliwej kontroli państwa. Praktyka władz lokalnych znacznie odbiega
od oficjalnych zapewnień na wyższym szczeblu. Obserwatorzy zauważają jednak, że jest
jeszcze za wcześnie na ocenę zmian w wietnamskiej polityce wyznaniowej. Promulgowane
przed rokiem ustawodawstwo weszło w życie dopiero w listopadzie. Osiem miesięcy to
za mało, by zmienić mentalność lokalnych urzędników, wyszkolonych na antyreligijnych
schematach i przez dziesiątki lat praktykujących prześladowanie religii.
W
Wietnamie są poza prawem liczne wspólnoty protestanckie. Należą do nich menonici.
W czerwcu ubiegłego roku, na krótko przed promulgowaniem prawa wyznaniowego, aresztowano
jednego z ich pastorów. W listopadzie, gdy nowe ustawodawstwo już wchodziło w życie,
skazano go na trzy lata więzienia. Wyroki przeciwko niemu i jednemu z jego współwyznawców
zatwierdzono w maju. Kilka miesięcy wcześniej – we wrześniu ubiegłego roku – lokalni
urzędnicy wraz z policją wtargnęli do domu innego pastora menonitów. Skonfiskowano
jego mienie, dom wraz z kaplicą podpalono, a następnie wyrównano teren buldożerem.
W ostatnich miesiącach powtarzały się aresztowania i akty przemocy wobec wyznawców
protestantyzmu należących do górskich mniejszości etnicznych. W maju pobito protestantów
z grupy etnicznej Hmong, konfiskując ich mienie.
Prześladowania dotykają
też wietnamskich buddystów. Powtarzają się aresztowania ich duchownych. Stale pozostaje
poza prawem związek buddystów, który pełnił w Wietnamie główną rolę przed rokiem 1975,
kiedy komuniści zjednoczyli cały kraj pod swoją władzą. Jego duchowy zwierzchnik przetrzymywany
jest w areszcie domowym.
Kościół katolicki w Wietnamie nadal podlega ścisłej
państwowej kontroli. Dotyczy ona zwłaszcza przyjmowania do seminarium i nominacji
osób duchownych. Mianowanie biskupów Watykan zmuszony jest co roku uzgadniać z rządem.
W ostatnich latach znanym dysydentem jest ksiądz Thaddeus Nguyen Van Ly. W lutym ten
katolicki kapłan został zwolniony z więzienia razem z ośmiu tysiącami innych więźniów,
których objęła powszechna amnestia. Trudno to zatem wiązać z nową polityką wobec Kościoła.
W tym samym miesiącu papież mianował nowego arcybiskupa Hanoi, Josepha Ngô Quang Kiêta.
Pod koniec czerwca przybyła do Rzymu delegacja wietnamskiego urzędu do spraw wyznań
– po raz drugi w historii po pierwszej takiej wizycie przed 13-u laty. W uroczystość
świętych Piotra i Pawła była ona na mszy papieskiej, na której metropolita stolicy
Wietnamu otrzymał paliusz.
Wietnamskim komunistom zależy, by wyjść z izolacji
na polu międzynarodowym. Służyłyby temu również stosunki dyplomatyczne ze Stolicą
Apostolską. Po powrocie z Rzymu dyrektor urzędu do spraw wyznań Ngo Yen Thi poinformował,
że Stolica Święta jest gotowa je nawiązać. Wcześniej prezydent Wietnamu Tran Duc Luong
powiedział, że są one już tylko kwestią czasu. Pragnienie nawiązania stosunków dyplomatycznych
z Watykanem wiązane jest zresztą ze staraniami Wietnamu o wejście do Światowej Organizacji
Handlu.
W ramach dyplomatycznych zabiegów o wyjście z izolacji miała też
miejsce w czerwcu pierwsza od zajęcia Południowego Wietnamu przez komunistów wizyta
szefa wietnamskiego rządu w USA. Przed nią premier Phan Van Khai powiedział w wywiadzie
dla „Washington Post”, że 20 milionów wyznawców 6 religii w Wietnamie cieszy się prawem
prowadzenia działalności religijnej. Jego zdaniem do żadnej z grup religijnych rząd
nie żywi uprzedzeń. Niestety przytoczone uprzednio fakty nie potwierdzają takiej opinii.
Tym niemniej można liczyć na to, że ostatnia dyplomatyczna ofensywa wietnamskich komunistów
przyczyni się choć w części do poprawy sytuacji wierzących w tym kraju, jak stało
się 10 lat temu po nawiązaniu przez Wietnam stosunków dyplomatycznych z USA. Takiej
opinii jest ojciec Guy Marie Nguyen Hong Giao, który udzielił wywiadu azjatyckiej
agencji katolickiej UCAN. Wietnamski franciszkanin jest profesorem seminarium w Mieście
Ho Chi Minha – dawnym Sajgonie.