Zmarły przed 80 laty założyciel sercanów zdecydowanie potępiał antysemityzm i uznawał
opatrznościową rolę narodu żydowskiego. Zwrócił na to uwagę przełożony generalny Księży
Najświętszego Serca Jezusowego w wywiadzie dla rzymskiej agencji ZENIT w związku z
zarzutem antysemityzmu, jaki wysunięto niedawno wobec sługi Bożego Leona Dehon we
francuskich mediach.
Ksiądz José Ornelas Carvalho uczestniczył 24 czerwca
w posiedzeniu specjalnej komisji, powołanej przez Benedykta XVI do rozpatrzenia kwestii
wniesionych w tym względzie przez episkopat Francji. Proces beatyfikacyjny księdza
Dehona dobiegł już końca przed kilku miesiącami. Beatyfikacja miała się odbyć 24 kwietnia.
Została jednak odroczona w związku ze śmiercią Jana Pawła II i wyborem nowego papieża.
W posiedzeniu wzięli udział między innymi czterej kardynałowie kurialni, w tym dwaj
Francuzi: Paul Poupard i Roger Etchegaray.
W wywiadzie dla agencji ZENIT
generał sercanów wykazał liczne nieścisłości prasowych doniesień. Nieprawdą jest,
jakoby proces beatyfikacyjny księdza Dehona został w roku 1952 przerwany – bo właśnie
dopiero wtedy go rozpoczęto. Papież Leon XIII wcale nie miał zastrzeżeń do założyciela
zgromadzenia – jak sugeruje artykuł w „Le Monde”. Przeciwnie – mianował go konsultorem
ówczesnej Kongregacji Indeksu. To w tym właśnie charakterze ksiądz Dehon opowiedział
się za dochodzeniami przeciwko dziennikowi „Action Française”, przy czym wyraźnie
wskazywał na jego antysemityzm.
Założyciel sercanów pragnął też wprowadzenia
wielkich postaci Starego Testamentu do katolickiego kalendarza liturgicznego. Pisał,
że Żydzi „są narodem opatrznościowym. Bóg nie opuścił go definitywnie. Zachowuje go
jako świadka historii i Pisma Świętego. Naród ten spełni jeszcze wielką misję w czasach
ostatecznych”. Ksiądz Dehon był bardzo wrażliwy na niesprawiedliwość społeczną. Szczególnie
zwalczał lichwę. O krzywdzenie ubogich oskarżał między innymi pewnych Żydów – ale
nie wszystkich i wcale nie tylko ich.