O autentycznej wolności i niebezpieczeństwie relatywizmu mówił papież w bazylice świętego
Jana na Lateranie. W katedrze Wiecznego Miasta zainaugurował on wieczorem 6 czerwca
diecezjalne sympozjum pod tytułem: „Rodzina i wspólnota chrześcijańska – formacja
osoby i przekazywanie wiary”.
Rozmaite dzisiejsze formy rozkładu małżeństwa,
jak wolne związki i «małżeństwo na próbę», aż po pseudo-małżeństwo osób tej samej
płci, są wyrazem anarchicznej miłości, którą niesłusznie przedstawia się jako prawdziwe
wyzwolenie człowieka - podkreślił Benedykt XVI. Papież dodał, że owa pseudo-wolność
opiera się na banalizacji ciała, nieuchronnie prowadzącej do banalizacji samego człowieka.
Jej założeniem jest przekonanie, że człowiek może robić z sobą, co mu się podoba.
Jego ciało staje się wówczas czymś drugorzędnym, dającym się z ludzkiego punktu widzenia
manipulować – czymś, czego można używać, jak się zechce. Libertynizm, przedstawiający
się jako odkrycie ciała i jego wartości, jest w rzeczywistości dualizmem, który pogardza
ciałem, sytuując je, by tak rzec, poza autentyczną istotą i godnością osoby.
Ojciec
święty podkreślił, że definitywną formą ludzkiej miłości jest nieodwołalne, wzajemne
powiedzenie sobie: „tak”. Nie alienuje to człowieka, ale przeciwnie: uwalnia od alienacji.
Autentyczna ludzka miłość jest całkowitym dawaniem, zatracaniem siebie – tak jak miłość
Boga do człowieka objawia swe prawdziwe znaczenie w tajemnicy krzyża.
Deprecjacja
ludzkiej miłości, zdławienie autentycznej zdolności do tego, by kochać, okazują się
w naszych czasach najstosowniejszą i najskuteczniejszą bronią, służącą wypędzeniu
Boga z człowieka – odsuwaniu Go z pola widzenia i z serca człowieka – powiedział papież.
Benedykt XVI wskazał na znaczenie ojcostwa i macierzyństwa. Sprzeczne z ludzką miłością
jest systematyczne zamykanie się na dar życia, a tym bardziej jego zabijanie.
Mówiąc
o wychowaniu, papież wskazał na rolę osobistego świadectwa i przekazywania wiary.
Przestrzegł przed niebezpieczeństwem masowo dziś obecnego relatywizmu. Nie uznaje
on niczego definitywnego. Pozostawia człowieka samemu sobie i pod pozorem wolności
staje się dla niego więzieniem, w którym oddzielony jest od innych. Uniemożliwia prawdziwe
wychowanie. Dla przezwyciężenia relatywizmu w społeczeństwie konieczne jest publiczne
zaangażowanie rodzin chrześcijańskich. Muszą one bronić nienaruszalności życia, wartości
małżeństwa oraz administracyjnej i ustawodawczej pomocy rodzinom w pełnieniu zadań
wychowawczych.