Nie należy już dziś mówić o „Kościele w Algierii”, ale po prostu o „Kościele
algierskim”. Zwrócił na to uwagę w wypowiedzi dla agencji MISNA ordynariusz diecezji
Laghouat. Znajduje się ona na południu tego kraju i obejmuje również algierską Saharę.
W
rozmowie z włoską agencją misyjną biskup Claude Rault przypomniał trudne dla Algierii
lata 90. minionego stulecia. Obok ponad stu tysięcy ofiar spośród ludności algierskiej,
w znacznej części cywilnej, islamscy fundamentaliści zamordowali wówczas 19 przedstawicieli
Kościoła katolickiego. Do aktów terroru ugrupowań fundamentalistycznych doszło po
unieważnieniu w roku 1991 wyników wyborów, w których zwyciężył Islamski Front Ocalenia.
Kościół pozostał w Algierii i dziś nie uważa się go już za rzeczywistość post-kolonialną.
Obecnie nie jest on zresztą czysto francuski – jego członkowie pochodzą też z innych
krajów europejskich i pozaeuropejskich. Ma setki wiernych, około 130 księży i zakonników,
250 zakonnic. Prowadzi kursy języka francuskiego, biblioteki, pomoc społeczną – szczególnie
dla niepełnosprawnych, imigrantów, ofiar przemocy. W Algierii docenia się dziś również
przedislamskie dzieje kraju – czyli starożytną Afrykę chrześcijańską. Mentalność tamtejszych
muzułmanów staje się stopniowo bardziej otwarta, choć proces ten jest na razie powolny.