W szkołach państwowych Wschodniego Timoru religia pozostanie przedmiotem obowiązkowym.
Porozumienie w tej sprawie podpisał (w sobotę 7.5) premier tego niewielkiego
południowoazjatyckiego kraju z obu tamtejszymi biskupami katolickimi – w obecności
prezydenta Alexandre Xanana Gusmao. Podpisanie dokumentu pozwoliło zakończyć demonstracje,
trwające ponad dwa tygodnie, (od 19 kwietnia). Katolicy Wschodniego Timoru
protestowali przeciw podjętej w lutym przez lewicowy rząd decyzji o zniesieniu obowiązkowego
charakteru nauczania religii w szkołach państwowych. Manifestacje, w których wzięło
udział kilkanaście tysięcy osób, zachowały pokojowy charakter. Obawiano się wzrostu
napięcia, gdy rząd zmobilizował siły porządku publicznego, a demonstranci domagali
się dymisji premiera Mari Alkatiriego, który jest muzułmaninem.
We wspólnym
rządowo-kościelnym oświadczeniu uznano znaczenie wartości religijnych i moralnych
dla budowania społeczeństwa i dla życia osobistego wchodzących w jego skład obywateli.
Stwierdzono, że wartości te są konieczne dla edukacji wszystkich, którzy do niego
należą. Zapowiedziano, że jeszcze w tym miesiącu zostanie powołana stała grupa robocza.
W jej skład wejdą przedstawiciele rządu, Kościoła katolickiego i innych wyznań. Zadaniem
zespołu ma być wprowadzenie w życie zawartego porozumienia. Nauka religii należeć
będzie do regularnego programu zajęć w szkołach państwowych. Zapewniono ponadto, że
uczestnicy demonstracji po powrocie do domów nie będą zagrożeni terrorem.
Do
Kościoła katolickiego należy 96% z blisko 900 tys. mieszkańców Wschodniego Timoru.
Mniejszościami religijnymi są tam protestanci i muzułmanie. W czasie dyskusji w sprawie
nauczania religii w szkołach przedstawiciele Kościoła katolickiego zaproponowali,
by uwzględniało ono również wiadomości o podstawowych zasadach islamu i protestantyzmu.
W ten sposób wyszłoby się naprzeciw mniejszościom religijnym.