Pierwszą czynnością kardynałów zgromadzonych w Kaplicy Sykstyńskiej na konklawe jest
uroczysta przysięga, odczytywana przez dziekana kolegium. Dotyczy ona nie tylko utrzymania
tajemnicy, ale też respektowania wszelkich norm związanych z wyborem następcy Piotra.
Najpierw kardynałowie przysięgają „zachować wiernie i skrupulatnie wszystkie przepisy
zawarte w konstytucji apostolskiej Universi Domínici gregis”, którą Jan Paweł II przed
9-laty ustalił obowiązujący sposób wyboru papieża. Dalsze słowa przysięgi elektorów
brzmią następująco: „Ktokolwiek z nas, z Boskiego postanowienia, zostanie wybrany
Biskupem Rzymskim, dołoży starań, by wiernie wypełniać posługę Piotrową pasterza Kościoła
powszechnego”.
Gdy chodzi o tajemnicę związaną z tym wszystkim, co w jakikolwiek
sposób odnosi się do wyboru Biskupa Rzymskiego i z tym, co odbywa się w miejscu wyboru
i dotyczy bezpośrednio lub pośrednio liczenia głosów” – kardynałowie zobowiązują się
nie naruszać jej ani w czasie wyboru, ani później. Jedynie sam przyszły papież mógłby
ich do ujawnienia czegokolwiek upoważnić. Ponadto przysięga dotyczy nieulegania przy
wyborze żadnym ingerencjom z zewnątrz – zarówno ze strony władz świeckich, jak też
jakichkolwiek innych grup czy osób.
Odczytany przez dziekana kolegium tekst
każdy z kardynałów osobno potwierdza słowami, które wypowiada, kładąc dłoń na ewangeliarzu:
„przyrzekam, zobowiązuję się i przysięgam. Tak mi dopomóż, Panie Boże i te święte
Ewangelie, których moją ręką dotykam”.
Wyboru papieża dokonuje się przez głosowanie.
Konstytucja Universi Domínici gregis mówi o możliwości przeprowadzenia 4 głosowań
dziennie – dwóch rano i dwóch po południu. Program obecnego konklawe przewiduje rozpoczęcie
dnia poranną mszą o wpół do ósmej w Domu świętej Marty. O 9 rano kardynałowie zbiorą
się już w kaplicy Sykstyńskiej, gdzie po wspólnym odmówieniu jutrzni odbędą pierwsze
tego dnia głosowanie.
Do wyboru na papieża kandydat winien otrzymać dwie trzecie
głosów. Przy obecnej liczbie 115 elektorów oznacza to, że musi ich być co najmniej
77. Każdy kardynał wypisuje nazwisko wybranego przez siebie kandydata na karcie, którą
składa we czworo i przynosi do ołtarza, by wrzucić do urny. Przed wrzuceniem wypowiada
formułę przysięgi: „Powołuję na świadka Chrystusa Pana, który mnie osądzi, że mój
głos jest dany na tego, który – według woli Bożej – powinien być, moim zdaniem, wybrany”.
Gdyby jacyś kardynałowie byli zmuszeni chorobą do pozostania w swych pokojach w Domu
świętej Marty, członkowie kolegium kardynalskiego specjalnie w tym celu wylosowani
udadzą się do nich z kasetą, do której chorzy kardynałowie wrzucą karty z nazwiskiem
wybranego przez siebie kandydata. W czasie głosowania i obliczania głosów przez skrutatorów
wylosowanych z grona kardynałów nikt inny prócz elektorów nie może być w kaplicy Sykstyńskiej
obecny.
Jeżeli w tym głosowaniu nikt nie osiągnie wymaganej większości dwóch
trzecich, należy zaraz przystąpić do drugiego głosowania. Po przeliczeniu głosów wszystkie
karty muszą być spalone. Gdy również drugie głosowanie nie zakończy się wyborem papieża,
kolejne – trzecie i ewentualnie czwarte tego dnia – nastąpią po południu, począwszy
od godziny 16. Dymu z komina nad kaplicą Sykstyńską po rannym posiedzeniu konklawe
należy się spodziewać koło południa. Natomiast karty z posiedzenia popołudniowego
mają być spalone około godziny 19. Jak wiadomo, w razie wyboru dym będzie biały, w
przeciwnym wypadku – czarny. Białemu dymowi towarzyszyć też będzie bicie dzwonów bazyliki
świętego Piotra.
Gdyby przez trzy kolejne dni nie dokonano wyboru, przewidziano
dzień przerwy na modlitwę i swobodne rozmowy elektorów. Po siedmiu kolejnych głosowaniach,
które nie wyłoniłyby kandydata, nastąpi znowu przerwa i siedem głosowań. Jeśli po
dalszych siedmiu głosowaniach – a więc w sumie po 33 lub 34 – nie uda się osiągnąć
wyboru, wystarczać będzie do niego większość absolutna. Przy obecnej liczbie 115 elektorów
oznacza to 58 głosów.