W Azji nie ustaje prześladowanie chrześcijan ze strony fundamentalistów islamskich.
W Pakistanie zamordowano protestanckiego pastora wraz z kierowcą, w Bangladeszu ofiarą
ekstremistów padł baptysta. W obydwu przypadkach ofiary oskarżono o nawracanie siłą
na chrześcijaństwo. Tymczasem rządy obu krajów mimo, że informowane na bieżąco o rosnącej
nietolerancji, przymykają oczy na antychrześcijańskie postawy, w tym kolejne morderstwa.
Shamoun
Babar, pastor zamordowany w Pakistanie od lat zaangażowany był w niesienie pomocy
charytatywnej. Pracował głównie w obozach dla uchodźców na granicy między Pakistanem
i Afganistanem. Wraz ze swym kierowcą zostali porwani, a następnie zasztyletowani
i dobici strzałem z pistoletu. Oprawcy znęcali się nawet nad ich zwłokami. Pastorowi
odcięto obie dłonie, kierowcy zaś nos i uszy. Chrześcijańscy liderzy Pakistanu podkreślają,
że rząd tego kraju po cichu popiera działania islamskich fundamentalistów i nie staje
w obronie praw mniejszości religijnych.
Podobna sytuacja panuje w Bangladeszu.
Skorumpowana policja dąży do uwolnienia morderców pastora Duala Sarkara. Został on
zabity przez ludzi należących do będącej u władzy fundamentalistycznej partii islamskiej
Jamaat-e-Islami. Oprawcy ucięli pastorowi głowę.