Obrony życia nienarodzonych i zniesienia ustawy dopuszczającej aborcję domagało się 24 stycznia w Waszyngtonie ponad 100 tys. Amerykanów. Odbył się tam 32. marsz dla życia. Organizowany jest on w rocznicę orzeczenia Sądu Najwyższego legalizującego aborcję w Stanach Zjednoczonych. Marsz zakończył trwające trzy dni, ogólnonarodowe czuwanie poświęcone obronie życia.
Mimo burzy śnieżnej, która zaatakowała Wschodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych, marsz w obronie życia zgromadził, jak oceniają organizatorzy, około 100 tys. protestujących z całego kraju. Program obchodów był bardzo bogaty. Zawierał liczne konferencje, spotkania modlitewne, przemówienia liderów religijnych, polityków, a także świadectwa kobiet żałujących dokonanych aborcji. Katolicy modlili się razem ze swymi kardynałami, biskupami, kapłanami w Narodowej Katedrze Niepokalanego Poczęcia. Swe słowa do zebranych pod Białym Domem skierował także prezydent Stanów Zjednoczonych, George Bush. Powiedział on między innymi:
„Ameryka naszych marzeń, gdzie każde dziecko jest chciane i chronione przez prawo prawdopodobnie jest jeszcze daleko, ale już dziś widać dla niej światełko nadziei”.
Uczestnicy marszu ufają, że słowa te odnosiły się do nowych, powołanych w niedalekiej przyszłości sędziów Sądu Najwyższego mających wpływ na zmiany w legislaturze amerykańskiej.
All the contents on this site are copyrighted ©. |