2005-01-04 17:54:45

Tajlandia i Birma: pomoc po tsunami


O dobre skoordynowanie pomocy humanitarnej dla Azji i zapobieżenie wszelkiemu marnotrawstwu zaapelował arcybiskup Bangkoku. Kardynał Michael Michai Kitbunchu będący jednocześnie przewodniczącym Konferencji Episkopatu Tajlandii podkreślił, że regiony dotknięte tsunami powinny przygotować dokładną listę potrzebnych im rzeczy. Przypomniał, że nie można wykorzystywać tragedii dla własnych korzyści.


W najbardziej dotkniętej kataklizmem tajlandzkiej diecezji Surat Thani jest pod dostatkiem żywności i ubrań, brakuje jednak kocherów, naczyń kuchennych i środków do uzdatniania wody – stwierdził kardynał Kitbunchu. Pytany o najpilniejsze zadania, jakie stoją obecnie przed kościelnymi organizacjami charytatywnymi stwierdził, że należy do nich odbudowa zniszczonych domów oraz szkół. Pieniądze na ten cel pochodzą między innymi ze zbiórki przeprowadzonej w ostatnią niedzielę we wszystkich kościołach i wspólnotach katolickich Tajlandii. Arcybiskup Bangkoku podkreślił zarazem, że tragedia, do jakiej doszło w Azji uczy miejscową ludność podawania pomocnej dłoni wszystkim potrzebującym niezależnie od ich pochodzenia czy wyznania.


Hinduscy fundamentaliści określili pracę chrześcijańskich misjonarzy na rzecz ofiar tsunami jako „godną pochwały”. Słowa te nabierają tym większego znaczenia, iż znajdują się w liście podpisanym przez zbrojny odłam nacjonalistycznej partii Bharatiya Janata, która otwarcie walczy w Indiach z chrześcijaństwem. Konferencja Episkopatu Indii jako jedna z pierwszych zorganizowała pomoc ofiarom tsunami. Kościół pomaga wszystkim ponad podziałami religijnymi – stwierdził ksiądz Percival Fernandez sekretarz indyjskiej Konferencji Episkopatu. Przypomniał zarazem, że chrześcijanie zachęcają muzułmanów, buddystów i hinduistów do organizowania wspólnej akcji solidarności.



Tymczasem tajlandzki misjonarz ujawnił w wypowiedzi dla agencji Asianews, że rząd Myanmaru ukrywa rzeczywistą liczbę ofiar. Według księdza Michaela Geeraisaka zginęło tam co najmniej 600 osób. Rząd rozmieścił w rejonie dotkniętym przez tsunami wojsko i nie pozwala na przekazywanie prawdziwych informacji o tragedii. Rządzący w Rangunie reżim podał, że w dawnej Birmie poniosło śmierć lub zaginęło około 90 osób. Rzecznik Światowego Programu Żywnościowego Simon Pluess wyraził obawę, że naprawdę zginęły setki rybaków, a około 30 tys. osób pozostało bez dachu nad głową i natychmiast potrzebuje wody pitnej, żywności i lekarstw.


bz







All the contents on this site are copyrighted ©.