Liban: przyszłości kraju nie zbuduje ulica

Maroniccy biskupi Libanu skrytykowali zorganizowanie przez rząd prosyryjskiej manifestacji. Miała być ona znakiem sprzeciwu wobec rezolucji ONZ nakazującej natychmiastowe wycofanie z Libanu wojsk syryjskich i rozbrojenie Hezbollachu. Patriarcha Nasrallah Pierre Sfeir podkreślił, że spraw dotyczących przyszłości kraju nie można zostawiać głosowi ulicy.

To miała być manifestacja największa w historii Libanu, „miliona manifestantów” – jak ja nazwał premier Omar Karame. To miała być odpowiedz oficjalnego Libanu na rezolucję ONZ nakazującą natychmiastowe wycofanie syryjskich wojsk (ok. 16.000) okupacyjnych i rozbrojenie Partii Boga Hezballah. W rzeczywistości manifestantów sprzeciwiających się rezolucji było ok. 100.000 tylko z ugrupowań i partii pro syryjskich, Hezballah, Amal, i libańskiej partii Baath, aktualnie rządzącej w Syrii..

Chrześcijanie libańscy w zdecydowanej większości poparli rezolucje ONZ, dostrzegając w niej wysiłek i wole wspólnoty międzynarodowej w rozwiązaniu problemu bliskowschodniego czego częścią jest kwestia libańska.

Bardzo zdecydowanie wczoraj na ten temat wypowiedziała się hierarchia maronicka głosem kard. Sfera: „ nie można pozostawiać kwest witalnych kraju głosowi ulicy, ale powinny być one przedmiotem dialogu pośród rożnych sil politycznych kraju”. Oficjalny dokument podkreśla również ze, „nigdy się nie zdarzyło aby sprawujący władze organizowali manifestacje i protesty to raczej naród protestuje przeciwko tym którzy są przy władzy”.

Trzeba stwierdzić ze wydarzenia ostatnich dni pokazują jak bardzo dzisiaj podzielone jest społeczeństwo i klasa polityczna Libanu. Manifestacja nazwana szumnie narodowa zgromadziła tylko jedna, lojalna wobec Syrii, cześć sil politycznych. Przeciwnie, zdecydowana większość Libańczyków widzi w aplikacji rezolucji ONZ szansę równoprawnego, niezależnego od nikogo udziału w procesie normalizacji kwestii bliskowschodniej.

J. Dobkowski SDB, Bejrut