2004-09-16 16:15:12

Raport o przestrzeganiu wolności religijnej w świecie


Osiem państw, w tym trzy nowe umieszczono na liście krajów gdzie szczególny niepokój budzi naruszanie prawa obywateli do swobodnego wyznawania swej wiary. W Waszyngtonie zaprezentowano VI Raport Departamentu Stanu na temat Przestrzegania Wolności Religijnej w Świecie. Jest on oparty na starannej analizie sytuacji w 190 krajach.


Władze amerykańskie są zatroskane represjami religijnymi w Chinach. Wiele osób, w tym członkowie wiernego Stolicy Apostolskiej tak zwanego „Kościoła Katakumbowego” przebywa w więzieniach. Są one często bite, torturowane, zaś ich miejsca kultu niszczone. W Korei Północnej nie ma nawet pozorów wolności religijnej. Ludzie wierzący, a zwłaszcza chrześcijanie są tam przetrzymywani w więzieniach, poddawani torturom, a nawet zabijani ze względu na wyznawaną wiarę. W Birmie represje dotykają zarówno mnichów buddyjskich, duchownych chrześcijańskich, jak i wyznawców islamu. W Iranie stosowane są szykany i dyskryminacja wobec mniejszości religijnych, w tym sunnitów, wyznawców judaizmu oraz chrześcijan. W Sudanie władze usiłują w niektórych częściach kraju narzucić ustawodawstwo islamskie również wyznawcom innych religii. Osoby te są dyskryminowane i napotykają trudności w praktykowaniu swej wiary.


Notoryczne łamanie prawa do wolności religijnej zarzucono po raz pierwszy władzom Arabii Saudyjskiej, Erytrei i Wietnamu. W Arabii Saudyjskiej zabroniona jest jakakolwiek publiczna aktywność religijna poza islamem. Osoby, które naruszają ten zakaz mogą narazić się na aresztowanie, uwięzienie lub deportację. Opłacani przez rząd kaznodzieje muzułmańscy często w swych publicznych wypowiedziach gwałtownie atakują inne religie. Pod groźbą kary śmierci zakazane są próby przechodzenia na inne religie niż islam. W Wietnamie co najmniej 45 osób uwięzionych jest za przekonania religijne. Są wśród nich zarówno buddyści, katolicy jak i protestanci. Natomiast w Erytrei represje dotykają głównie radykalnych protestantów i świadków Jehowy. Władze amerykańskie dostrzegają także pozytywne przemiany, jakie dokonały się w okresie minionego roku w Iraku, Gruzji i Turcji.


Raport Departamentu Stanu jest podstawą kroków podejmowanych przez USA, aby na całym świecie przestrzegano zasadę wolności religijnej.


st

Do dziś nieznane są przyczyny śmierci w chińskim więzieniu biskupa Gao Kexiana, o której poinformował w sobotę watykański rzecznik prasowy. Mogło się do niej przyczynić wycieńczenie przesłuchaniami, a nawet tortury. Tak przypuszcza dyrektor azjatyckiej agencji prasowej AsiaNews, ojciec Bernardo Cervellera.


Zmarły biskup miał 76 lat. Przez długi czas był księdzem katakumbowego Kościoła katolickiego i wykładowcą działającego w ukryciu seminarium. Sakrę biskupią przyjął potajemnie w roku 1993. Aresztowano go przed pięciu laty. „Jedynym tego powodem był fakt, że biskup Gao Kexian odmówił przystąpienia do stowarzyszenia patriotycznego” – uważa ojciec Cervellera. Przed dwoma laty prezydent Bush podczas wizyty w Chinach domagał się jego uwolnienia, ale bezskutecznie. Biskupa przetrzymywano w nieznanym bliżej więzieniu na północy Chin. Jego ciało wydano krewnym pod koniec sierpnia. Poprzednim biskupem chińskim, który zmarł w więzieniu, był ordynariusz Baodingu, Józef Fan Xueyan. W roku 1992 ciało zmarłego w plastikowym worku podrzucono na progu jego domu. Nosiło ślady tortur. W czerwcu agencja AsiaNews poinformowała o spowodowanej pobiciem śmierci w chińskim więzieniu 34-letniej kobiety, aresztowanej za rozpowszechnianie Biblii. Policja twierdziła, że Jiang Zongxiu zmarła wskutek nagłej choroby, ale krewni znaleźli na jej ciele rany i ślady krwi.


Chińscy chrześcijanie żywią obawy o los więzionych od siedmiu lat w izolacji biskupów Su Zhimina i An Shixina. Ich również wspomniano w sobotnim komunikacie watykańskiego biura prasowego. Natomiast dwóch biskupów aresztowanych w ostatnich miesiącach zwolniono po kilku tygodniach. Poddawano ich długim przesłuchaniom, ale nie byli torturowani. Według chińskich źródeł chrześcijańskich uniknęli ich dzięki międzynarodowej opinii publicznej i Watykanowi, który apelował w ich sprawie.


ak







All the contents on this site are copyrighted ©.