„Chylę głowę przed
powstańcami, którzy w nierównej walce nie szczędzili krwi i własnego życia dla Ojczyzny.
Choć w ostatecznym rozrachunku na skutek braku odpowiednich środków i z powodu zewnętrznych
uwarunkowań ponieśli militarną klęskę, ich czyn na zawsze pozostanie w narodowej pamięci
jako najwyższy wyraz patriotyzmu” – to słowa z papieskiego listu do Prezydenta Warszawy.
Jednocząc się z rodakami w obchodach Powstania Warszawskiego Jan Paweł II z podziwem
i czcią wspomina bohaterskich powstańców.
„Kiedy powracam pamięcią do tamtych wydarzeń i do ludzi,
którzy w nich uczestniczyli, odnoszę wrażenie, że Warszawa, Miasto Niezłomne, odbudowana
ze zgliszcz i gruzów, nie ustępująca dziś wspaniałością innym europejskim stolicom,
jest najwymowniejszym pomnikiem ich moralnego zwycięstwa – napisał papież.
Pozdrawiając żyjących
uczestników Powstania Ojciec święty wyraża radość, że „po sześćdziesięciu latach,
mimo dawnych prób wymazania z narodowej pamięci tamtych wydarzeń, mogą cieszyć się
owocami swego żołnierskiego trudu”. Przesyłając swoje błogosławieństwo Warszawie i
Polsce Jan Paweł II zapewnia o swej modlitwie „aby wspomnienie bohaterskich dzieł
przodków nie było tylko powracaniem do zamierzchłej historii, ale by pobudzało do
takiego umiłowania Ojczyzny, które również w czasie pokoju przejawiać się będzie przedkładaniem
dobra wspólnego ponad sprawy osobiste”.
A oto pełna treść papieskiego przesłania
wystosowanego na ręce Prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego:
Szanowny Panie
Prezydencie,
Bardzo dziękuję za zaproszenie mnie do wzięcia udziału w obchodach
60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Całym sercem jednoczę się z mieszkańcami
Stolicy i ze wszystkimi Rodakami uroczyście wspominającymi dramatyczne dni, które
stanowiły niejako apogeum oporu, jaki podczas okupacji cały naród stawiał hitlerowskiemu
najeźdźcy. Jako syn tego narodu pragnę złożyć hołd poległym i żyjącym bohaterom sierpniowego
zrywu.
Chylę głowę przed powstańcami, którzy w nierównej walce
nie szczędzili krwi i własnego życia dla Ojczyzny. Choć w ostatecznym rozrachunku
na skutek braku odpowiednich środków i z powodu zewnętrznych uwarunkowań ponieśli
militarną klęskę, ich czyn na zawsze pozostanie w narodowej pamięci jako najwyższy
wyraz patriotyzmu. Jak wiele musiało być miłości do Ojczyzny w sercach tych, którzy
nie zważając na młody, często jeszcze dziecięcy wiek, na całe życie, które otwierało
się przed nimi, szli na barykady w imię osobistej i wspólnej wolności. Z podziwem
i czcią wspominam żołnierzy Armii Krajowej i innych formacji militarnych, którym przewodził
pułkownik, potem generał Antoni Chruściel „Monter”. Wspierali ich cywilni mieszkańcy
Warszawy, których dziesiątki tysięcy poległo na placu boju. Jak nie wspomnieć bohaterskich
kapłanów, którzy jako kapelani powstania nieśli ostatnią posługę walczącym, często
za cenę własnego życia. W szczególny sposób pragnę oddać hołd bohaterskim lekarkom
i pielęgniarkom, które jako sanitariuszki troszczyły się o walczących. Wiele z nich
zostało zamordowanych wraz z rannymi, którym świadomie towarzyszyły do końca. Ufam,
że pamięć tych heroicznych kobiet i dziewcząt pozostanie zawsze żywa jako wezwanie
do bezinteresownej służby potrzebującym.
Kiedy powracam pamięcią
do tamtych wydarzeń i do ludzi, którzy w nich uczestniczyli, odnoszę wrażenie, że
Warszawa, Miasto Niezłomne, odbudowana ze zgliszcz i gruzów, nie ustępująca dziś wspaniałością
innym europejskim stolicom, jest najwymowniejszym pomnikiem ich moralnego zwycięstwa.
Niech pozostanie nim na zawsze.
Ślę najserdeczniejsze pozdrowienie
tym, którzy przeżyli tamte dni, a dziś stanowią grono sędziwych świadków wydarzeń
brzemiennych wielkością ludzkiego ducha, który zdolny jest wynosić dobro wspólne ponad
najwyższe wartości przynależące poszczególnym osobom. Cieszę się, że po sześćdziesięciu
latach, mimo dawnych prób wymazania z narodowej pamięci tamtych wydarzeń, mogą cieszyć
się owocami swego żołnierskiego trudu.
Umiłowanej Warszawie
i całej Polsce przesyłam moje błogosławieństwo. Proszę Boga, aby swoją łaską uszlachetniał
serca wszystkich Polaków, tak aby wspomnienie bohaterskich dzieł przodków nie było
tylko powracaniem do zamierzchłej historii, ale by pobudzało do takiego umiłowania
Ojczyzny, które również w czasie pokoju przejawiać się będzie przedkładaniem dobra
wspólnego ponad sprawy osobiste.
Pozdrawiam Pana Prezydenta
Warszawy oraz wszystkich uczestników rocznicowych uroczystości. Przesyłam wyrazy mojej
duchowej jedności i z serca błogosławię.
Z Castel Gandolfo,
27 lipca 2004 r.
jp