2004-07-27 18:25:34

Wigry: warsztaty dramaturgiczne


W Domu Pracy Twórczej w Wigrach na Suwalszczyźnie zakończyły się trzecie warsztaty dramaturgiczne zorganizowane przez wybitnego polskiego reżysera teatralnego Tadeusza Słobodzianka, w których wzięli udział przedstawiciele najmłodszego pokolenia polskich dramaturgów i reżyserów teatralnych. Specyfiką tegorocznego spotkania zorganizowanego w dniach 16-26 lipca było podjęcie refleksji nad miejscem religii, życia duchowego i Kościoła w życiu współczesnego człowieka.


Młody polski dramat chce mówić o życiu prawdziwym. Wyrzeka się konwenansów i tanich gratyfikacji, które dominują w środkach masowego przekazu, natomiast chce być blisko rzeczywistych ludzkich tragedii i marzeń. To poszukiwanie nie jest łatwe, bo życie, któremu przygląda się teatr, jest brutalne, pełne przemocy, bezradności i gniewu, jednak samo dążenie do zachowania bliskiego kontaktu z człowiekiem kreuje nową, niepowtarzalną wartość w polskiej sztuce. Dążenie do przeniesienia sfery ludzkich doznań na deski teatru ma także tę cenną stronę, że w sposób naturalny prowadzi do tematyki religijnej, a także do tych wszystkich wymiarów ludzkiego życia, często mrocznych, z którymi nie radzi sobie współczesny człowiek, a których tak często zapomina sztuka, życie publiczne, a nawet najbliższa rodzina uwikłanej osoby.


Organizatorzy zaprosili w tym roku do prowadzenia warsztatów prof. Leonarda Neugera, literaturoznawcę ze Sztokholmu, prof. Ireneusza Krzemińskiego, socjologa, prof. Jacka Bombę, psychiatrę, oraz piszącego tę relację kapłana-teologa, zapewniając uczestnikom konsultację z różnych, stosunkowo odległych dziedzin nauki. Pewnej inspiracji w pracy dostarczył także Ojciec Święty Jan Paweł II, który zatrzymując się przed pięciu laty w wigierskim klasztorze, odbył niezapomnianą wizytę w domu państwa Milewskich, mieszkańców pobliskiej wioski. Stanisław Milewski przyjmował później zaproszenia do udziału w uczonych debatach organizowanych przez centrum kulturalne w Wigrach i zabierał w nich głos.


Papieska wizyta nad Wigrami przypomina jednak nie tylko o potrzebie bliskości, ale także o potrzebie działania. Dlatego młodzi polscy dramatopisarze buntują się przeciw temu, że modlitwa wciąż nie łączy ze sobą ludzi w walce z biedą, a religijność Polaków tak często kapituluje wobec nieszczęścia innych, wobec przemocy w domu, wobec bezrobocia i wielu patologii społecznych, jak alkoholizm, przestępczość czy prostytucja. Robert Bolesto w sztuce noszącej tytuł „O Matko i Córko!” pyta o przyczyny osamotnienia, które tytułowe bohaterki pcha na skraj upodlenia, mimo wyszeptywanych przez obie kobiety słów różańca. Zranionym kobietom prócz modlitwy potrzebna jest jeszcze czyjaś żywa obecność, zdaje się mówić autor. Jednak w dramacie Bolesty takiej życzliwej obecności znajdujemy.


O randze problemu braku solidarności, a nawet braku zrozumienia dla ludzi wyrzuconych na margines mówią nie tylko sztuki teatralne pokolenia „brutalistów”. Wie o nich każdy kapłan pracujący w okolicznych wsiach, dotkniętych wysokim bezrobociem, w których szybko pojawiają się nowe, znacznie trudniejsze do wyleczenia patologie społeczne. Dlatego zarówno duszpasterze, funkcjonariusze publiczni, politycy, jak i wszyscy chyba ludzie dobrej woli mogą dzięki utworom takim, jak wspomniany dramat, zrozumieć lepiej los dzisiejszych Magdalen i synów marnotrawnych, a dzięki temu zdobyć się wobec nich na zwykłe ludzie współczucie, które nie pozwala pozostać bezczynnym.


Odbudowany po wojnie klasztor pokamedulski, w którym mieści się Wigierski Dom Pracy Twórczej, dziś pełen pielgrzymów i gości, jeszcze niedawno był domem zamkniętym, miejscem rekreacji komunistycznych elit, o których miejscowa ludność mówiła ze wstydem. Dzisiejsi goście klasztoru nad Wigrami szukają w tu śladów obecności Papieża-Polaka, który pomógł im patrzeć na siebie i innych w sposób naprawdę ludzki. Oby podobną drogą podążył młody polski dramat.


Krzysztof Mądel, SJ, Wigry








All the contents on this site are copyrighted ©.