Przewodniczący Konferencji Episkopatu Hiszpanii, kard. Antonio María Rouco Varela,
opowiedział się stanowczo za “wyraźną obecnością Kościoła katolickiego w tekście kontytucji”.
Jego zdaniem jest to sposób, aby zagwarantować prawo do wolności religijnej w Hiszpanii.
Arcybiskup Madrytu, który wziął udział w kursie “Kościół, społeczeństwo i polityka
w XXI wieku” zorganizowanym przez Uniwersytet Króla Juana Carlosa, wezwał, aby “nie
kwestionować kontytucyjnej stabilności obecności Kościoła katolickiego” oraz prawomocności
układów Kościół-Państwo z 1979 r. “Kwestionować je, negować lub ograniczać nie jest
rzeczą dobrą, nie prowadzi ku dobru”, podkreślił kardynał, chociaż przyznał, są “pewne
kwestie natury techniczno-prawnej, jak edukacja czy podatki, które są otwarte na dialog
a nie zostały wystarczająco sformułowane”.
Kard. Rouco, któremu towarzyszyli:arcybiskup
Toledo, Antonio Cańizares; wiceprzewodniczący Senatu, Juan José Lucas, i rektor Uniwersytetu,
Pedro González Trevijano, podkreślił znaczenie artykułu 16. Konstytucji, który ustanawia
prawo do wolności religijnej, uznając specyficzne miejsce Kościoła katolickiego w
Hiszpanii. “Nie uznanie tego oznaczałoby żyć w stratosferze”, powiedział przewodniczący
Konferencji Episkopatu Hiszpanii, krytykując klimat wytworzony ostatnio wokół Kościoła.
“Czasami ... cierpimy na kompleks anachronizmu religijnego, z którego nie możemy wyjść.
Niektórzy chcą nas umieścić w roku 711 (podbój Półwyspu Iberyjskiego przez Arabów),
ale jesteśmy w 2004, i musimy spojrzeć na problemy z realizmem obecnego czasu. Niektórym
wydaje się, że, dla zasady należy wyzbyć się własnej historii”.
Analizując
pojęcie wolności religijnej, arcybiskup Madrytu podkreślił, że jest to “podstawowe
prawo”, chociaż “forma interpretacji tego prawa jest w Hiszpanii przedmiotem różnorakich
formuł, niekiedy wzajemnie sprzecznych”. Podkreślając uniwersalny wymiar tego prawa,
Rouco przyznał, że “są na świecie sytuacje, kiedy to prawo jest negowane, jeśli praktyka
wiary może doprowadzić do utraty życia” podając jako przykład zastrzeżenia niektórych
krajów muzułmańskich wobec prawa szariatu”. Zasadniczo jednak wszelkie ograniczenie
społecznego wyrażania wiary dotyka wolności religijnej.
Odnosząc pojęcie wolności
religijnej do Hiszpanii, kard. Rouco zwrócił się z prośbą o efektywną obronę tego
prawa, które “powinno być chronione przez państwo nie tylko w swoim minimum, ale w
całej pełni i w taki sposób, aby obywatele chcieli nim żyć”. Przypominając, że Hiszpania
“jest nadal” krajem przede wszystkim katolickim, kart. Rouco Varela stwierdził, że
“istnieje pewna granica prawa do wolności religijnej”. “Jeśli jakaś formuła religijna
godzi w prawa człowieka, powinna być ograniczona”, powiedział kardynał, chociaż “wspomniane
ograniczenie nie może zmienić się w pretekst, ale powinno być zrozumiałe i przyjęte
z odpowiedzialnością”.
Madrycki kardynał stwierdził, że “państwo powinno
uznać swoje własne ograniczenie” w tej kwestii, ponieważ “przekraczając je, stwarza
niebezpieczeństwo utraty demokracji”. “Państwo nie ma prawa narzucać” sumienia swoim
obywatelom, przypomniał. “Uznanie nie-konfesyjności lub laickości państwa nie oznacza,
że znajduje się ono ponad etyką i przekonaniami swoich obywateli, ale powinno się
nimi karmić”.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu dodał, że “państwo nie
jest właścicielem praw i wolności człowieka” oraz że “uznanie, iż zasady etyczne i
moralne są wcześniejsze niż prawo pozytywne ma ogromne znaczenie dla przyszłości politycznej
Hiszpanii i Europy”.
Mówiąc o relacjach Kościół-Państwo, Rouco Varela podkreślił,
że “nie można negować ani umniejszać chrześcijańskiego doświadczenia Hiszpanii”; “należy
brać je pod uwagę ze względu na szacunek” rozpoczynając pokojowy dialog między instytucjami
politycznymi i kościelnymi”. “W stosunkach z państwem możemy wiele ulepszyć, ale też
i wiele pogorszyć”, dodał kardynał.
Wśród “istotnych kwestii”, które wpływają
na powyższe relacje, w pierwszym rzędzie wymienił “problema związane z nauką religii”.
Według kard. Rouco, chodzi o “ważną kwestię, ponieważ to w szkole kształtuje się w
dużym stopniu osobowość człowieka”. Stąd uznał za “nie do przyjęcia” koncepcję szkoły
“jako wyłączne dziedzictwo rzeczywistości politycznej”, ponieważ chodzi o rzeczywistość
wcześniejszą od państwa”.