2004-04-21 19:39:24

Wkrótce błogosławiona: Nemezja Valle


W niedzielę Jan Paweł II dokona beatyfikacji sześciorga sług Bożych. Wśród nich jest włoska zakonnica Nemezja Valle. Urodziła się ona w roku 1847 w Aoście w północnych Włoszech w zamożnej kupieckiej rodzinie. Matka osierociła ją, gdy miała cztery lata. Wychowywali ją krewni, którzy zadbali też o jej formację religijną. Gdy miała 11 lat, wysłano ją do szkoły w Besançon we Francji. Prowadziły ją siostry miłosierdzia założone przez świętą Joannę Antidę Thouret. Wzbogaciła tam swą kulturę i pogłębiła znajomość języka francuskiego. Po powrocie do Włoch wstąpiła do nowicjatu tych właśnie sióstr w Vercelli. Miała wtedy 19 lat.

Po zakończeniu formacji wysłały siostrę Nemezję do Tortony, gdzie siostry prowadziły szkołę podstawową, internat i sierociniec. Pracowała tam 36 lat. Uczyła francuskiego i innych przedmiotów. Wszystkim ludziom, których spotykała, okazywała ogromną dobroć. Dlatego mówiono o niej: „nasz anioł”. Ostatnich 13 lat spędziła w Borgaro koło Turynu, gdzie zmarła w roku 1916. Przez ten czas dała tam formację około pięciuset nowicjuszkom.

O postaci sługi Bożej Nemezji Halle rozmawialiśmy z postulatorką jej procesu kanonizacyjnego, siostrą Anną Antidą Casolino.

S. Casolino: Jej świętość nie jest świętością nadzwyczajną – w tym sensie, że nie opowiada się o jakichś nadzwyczajnych darach w jej życiu. Jej nadzwyczajność polega na świętości bardzo codziennej, bardzo uważnej, bardzo wytrwałej. Ona sama, opisując świętość, pisze: „Świętość nie polega na czynieniu rzeczy wielkich, ale na tym, by dobrze wypełniać codzienne obowiązki i spalać się tam, gdzie się jest powołanym do działania.

RV: Co uderza w tym tak zwyczajnym życiu przyszłej błogosławionej?

S. Casolino: Ta jej zdolność nie denerwowania się, spokojnego oczekiwania na to, co zrządzi Bóg. Odnosiła się z szacunkiem do każdej osoby – zarówno w pracy wychowawczej, jak i w formacji nowicjuszek. Zachowała się pamięć o zabawnych wydarzeniach z jej życia. Potrafiła nieraz okazywać subtelną ironię swoimi dowcipami i gestami. Kiedyś na przykład pewna dziewczynka, nadmiernie przywiązana do rodziny, nie dawała się wciągnąć w życie grupy szkolnej. Siostra Nemezja początkowo zostawiła ją w spokoju. Posadziła ją w klasie na stopniach katedry i zawsze sama jej rozwiązywała i zawiązywała sznurowadła od butów. Dziewczynka powoli nabrała zaufania do nauczycielki, dała się wciągnąć w życie klasy, zaczęła się pilnie uczyć i w nowym środowisku odnalazła siebie z całym spokojem.
RV: Czy przykład siostry Nemezji może dziś służyć szkole?
S. Casolino: „Całemu środowisku szkolnemu – tak, gdy chodzi o kierownictwo, jak i o nauczanie i o rodziny uczniów. Całe to środowisko może się dziś odnaleźć wokół siostry Nemezji. Szczególnie dotyczy to zgromadzenia, któremu święta Joanna Antyda pozostawiła swoją wizję pracy wychowawczej. Siostra Nemezja potrafiła ją w pełni uwzględniać i pod tym względem może być w dzisiejszych czasach naprawdę wzorem. Zwracała uwagę na każdego, troszczyła się o rozwój osoby we wszystkich jej wymiarach. Była otwarta na rodziny. Starała się wciągać do współpracy ze szkołą władze świeckie i kościelne, ludzi zamożnych mogących udzielić pomocy, światłych i świątobliwych księży. Według siostry Nemezji dobroć wyraża się cierpliwością konieczną do harmonijnego życia grupy. Przede wszystkim ważna jest umiejętność oczekiwania na etapy czasu, w których człowiek dojrzewa”.

Giovanni Peduto, ak







All the contents on this site are copyrighted ©.