Pomimo represji coraz więcej dorosłych Chińczyków przyjmuje chrzest – stwierdził biskup
tak zwanego „Kościoła Katakumbowego” – Wei Jingyi. Został on przed tygodniem uwolniony
z więzienia na skutek interwencji Stolicy Apostolskiej. W wywiadzie opublikowanym
przez agencję „Zenit” poinformował, że co roku ponad 150 tysięcy dorosłych wstępuje
do Kościoła. Są to często ludzie młodzi, intelektualiści i osoby dobrze wykształcone,
które mogą wywrzeć istotny wpływ przyszłość swej ojczyzny.
Chińskie władze
komunistyczne od kilku miesięcy prowadzą kampanię zwalczania niezarejestrowanych wspólnot
religijnych. W niektórych częściach kraju usiłują zmusić chrześcijan, aby wstępowali
do Stowarzyszenia Patriotycznego. Organizacja ta służy kontroli Kościoła. Często osoby
odmawiające są więzione, zaś świątynie niszczone przez służby porządkowe. Samo stowarzyszenie
zdaniem hierarchy ma coraz mniejszy autorytet, tym bardziej, że kierują nim ateiści
realizujący ideologiczne cele partii komunistycznej. Z drugiej strony wzrasta autorytet
Kościoła oficjalnego. 80% jego biskupów potajemnie utrzymuje więzy ze Stolicą Apostolską,
co sprawia, że także oni są ściśle kontrolowani i prześladowani.
Wczoraj zaniepokojenie
łamaniem praw człowieka w Chinach wyraził rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu,
Richard Boucher. Stany Zjednoczone zgłosiły też na forum odbywającej się w Genewie
60. sesji Komisji Praw Człowieka rezolucję krytykującą postawę władz w Pekinie. Rzecznik
chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych określił ten krok jako mieszanie się w
wewnętrzne sprawy swego kraju. Władze w Pekinie poinformowały o zerwaniu dialogu z
Waszyngtonem na temat respektowania praw człowieka.