Kościół w Chile ze smutkiem przyjął do wiadomości uchwalenie przez tamtejszy parlament
ustawy o małżeństwach cywilnych dopuszczającej rozwody. Chile było do wczoraj ostatnim
krajem kultury zachodniej, gdzie nie istniały cywilne rozwody. Jak podkreślił przewodniczący
tamtejszego episkopatu, kardynał Francisco Javier Errázuriz, akt ten będzie wielkim
wyzwaniem dla duszpasterskiej pracy Kościoła. „Wszyscy wiemy, że rozwody niosą ze
sobą wielkie problemy – stwierdził arcybiskup Santiago de Chile w wypowiedzi dla peruwiańskiej
agencji Noticias Eclesiales. Jako biskupi wielokrotnie o tym mówiliśmy i nie zmieniliśmy
opinii na ten temat. Były możliwe inne rozwiązania niż rozwód. Wybrano właśnie to,
a my jako Kościół szanujemy suwerenne decyzje państwa” – dodał przewodniczący episkopatu
Chile.
Kardynał Errázuriz wyjaśnił jednocześnie, że decyzja chilijskiego
parlamentu wpisuje się w kryzys jaki przeżywa tam instytucja rodziny. „W naszym kraju
jest wiele samotnych matek bez mężów i wiele dzieci nie znających ojca, istnieje dużo
sytuacji niestabilności, brakuje mieszkań dla młodych małżeństw – powiedział arcybiskup
stolicy Chile. Obecnie stajemy przed olbrzymim wyzwaniem, ale jestem przekonany, że
nie ma takiego zła, z którego nie dałoby się uzyskać jakiegoś dobra” – dodał chilijski
kardynał, komentując zalegalizowanie rozwodów w swej ojczyźnie.