2004-03-11 17:31:19

Kard. Tomko kończy 80 lat


80 urodziny obchodzi przewodniczący Papieskiego Komitetu do spraw Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych, kardynał Jozef Tomko. Jubilat od 43 lat pracuje w służbie Stolicy Apostolskiej: najpierw w Kongregacji Nauki Wiary, później do spraw Biskupów, a w latach 1979-1985 jako Sekretarz generalny Synodu Biskupów. Przez szesnaście lat był prefektem Kongregacji do spraw Ewangelizacji Narodów. Zewnętrzne uroczystości 80-lecia urodzin kardynała Jozefa Tomko odbędą się 13 marca w Koszycach na Słowacji.

Hierarcha od 1945 roku mieszka w Wiecznym Mieście. Przy okazji jubileuszu udzielił wywiadu Słowackiej Sekcji papieskiej rozgłośni.

Kard. Tomko: Moje dzieciństwo i młodość związane są z miejscowością Udavské, w pobliżu Humennego we Wschodniej Słowacji. Pochodzę z ubogiej rodziny robotniczej. Mam dwie siostry. O pragnieniu kapłaństwa po raz pierwszy powiedziałem publicznie, kiedy nie miałem jeszcze siedemnastu lat. Do seminarium w Bratysławie wstąpiłem w 1943 roku. Zaraz po wojnie mój biskup posłał mnie na studia do Rzymu. Zamieszkałem w Papieskim Kolegium świętego Jana Nepomucena, a studiowałem na Uniwersytecie Laterańskim. 12 marca 1949 roku przyjąłem święcenia kapłańskie. Następnego dnia odprawiałem moją pierwszą Mszę świętą przy grobie apostoła narodów – świętego Pawła. Nie uczestniczyło w niej nawet dziesięć osób, nie mógł przybyć nikt z rodziny. Pierwotny plan przewidywał, że po zakończeniu studiów wrócę do kraju i podejmę pracę w diecezji. Jednak w lutym 1948 roku miał miejsce pucz komunistyczny. Reżim nakazał nam powrót i odebrał paszporty. W międzyczasie Stolica Apostolska mianowała mnie wicerektorem i ekonomem „Nepomucenum”. Tak to zostałem wychodźcą, Rzym natomiast stał mi się drugą ojczyzną i domem.

RV: Na czym polegała ówczesna praca księdza Kardynała?

Kard. Tomko: Troszczyłem się o kleryków, którzy uciekli z Czechosłowacji żeby studiować w Rzymie, a także o księży z różnych części świata, którzy mieszkali w naszym kolegium. Miałem okazję do spotkań z osobami różnych ras i kultur. W tym czasie, po doktoracie z teologii, zrobiłem też drugi, z nauk społecznych, na Uniwersytecie Gregoriańskim i wreszcie trzeci, z prawa kanonicznego. Jeśli idzie o moją pracę wychowawczą troszczyłem się nie tylko, aby klerycy wytrwali w powołaniu, ale podjąłem też starania o nowych alumnów dla Słowacji wśród rodaków mieszkających za granicą. Podobny pomysł mieli salezjanie. W ten sposób, na Boże Narodzenie 1959 roku powstała idea utworzenia Instytutu świętych Cyryla i Metodego. Poświęciliśmy go w dzień patronki Słowacji, Matki Bożej Bolesnej, 15 września 1963 roku. W Instytucie działało gimnazjum słowackie, które miało przygotować przyszłych księży i świeckich pracowników Kościoła, wydawnictwo książek religijnych i ośrodek duchowy dla naszej emigracji i pielgrzymów.

RV: Ksiądz Kardynał pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji w Kościele, wiele podróżował. Czy nie osłabiło to więzi emocjonalnych z ojczyzną?

Kard. Tomko:Słowację kochałem całym sercem, także kiedy wrogi reżim odebrał mi paszport i traktował jako watykańskiego szpiega. Po raz pierwszy udało mi się wrócić do ojczyzny za czasów Dubčeka, w lecie 1968 roku, a później tylko kiedy poważnie zachorowali i umierali rodzice. Właśnie śmiertelna choroba mojej matki sprawiła, że w Wielki Czwartek w roku 1989 mogłem po raz pierwszy odprawić Mszę świętą na Słowacji. W katedrze w Koszycach zgromadziło się wówczas 10 tys. osób. Od 28 lat byli pozbawieni biskupa. Wielkim wydarzeniem był pogrzeb mojej matki, w maju tego roku, a w lipcu pielgrzymka do sanktuarium maryjnego w Levočy. Wreszcie we wrześniu konsekracja biskupa spiskiego, Františka Tondry, w której uczestniczyło ponad czterdzieści tysięcy wiernych. Z tymi wydarzeniami związane były trudne rozmowy z ówczesnymi władzami w Pradze i w Rzymie. Kiedy upadł u nas komunizm Ojciec Święty natychmiast mianował czterech biskupów. Udzieliłem im sakry w lutym i marcu 1990 roku. W kwietniu towarzyszyłem Ojcu świętemu w jego pierwszej pielgrzymce, kiedy na lotnisku w Vajnorach po raz pierwszy ucałował ziemię słowacką. Wtedy Papież poświęcił też ponad dwieście kamieni węgielnych pod nowe kościoły. Rok później konsekrowałem nową świątynię w Svicie, pod Tatrami i wystąpiłem na forum parlamentu. Tamto przemówienie nadal jest cytowane. Coraz częściej odwiedzałem Słowację. Również dziś jest ona moją ojczyzną, którą kocham sercem otwartym na świat i Europę, a także na orędzie Kościoła dla którego Pan Bóg pozwolił mi pracować według swych planów. Na koniec pragnę wyrazić wdzięczność Bogu i wszystkim, których spotkałem na drogach mojego życia.
Z kard. Jozefem Tomko rozmawiał ks. J. Kosiar
tł. st







All the contents on this site are copyrighted ©.