Na zjawisko uprowadzania a następnie zabijania tak zwanych „dzieci ulicy” i wykorzystywania ich w charakterze dawców organów zwróciły uwagę pracujące na północy tego kraju misjonarki z Hiszpanii i Brazylii. Jedynie od września ubiegłego roku w Nampuli na północy Mozambiku zginęło bez śladu pięćdziesięcioro dzieci. Kiedy znajdowano ich ciała, były one pozbawione płuc, nerek, wątroby lub serca. Siostry ze zgromadzenia Służebnic Maryi zaapelowały w minionym miesiącu do międzynarodowej opinii publicznej o wywarcie nacisku na władze kraju. Czynione bowiem od niemal dwóch lat wysiłki zaowocowały dotychczas jedynie powierzchownym raportem prokuratury generalnej. W dokumencie tym zaprzeczono istnieniu sieci handlu organami na północy Mozambiku.
Nie ustają próby zastraszania zakonnic. Na konwent sióstr Służebnic Maryi dokonano czterech zamachów. 21 lutego nieznani sprawcy zamordowali pochodzącą z Brazylii diakonisę luterańską, liczącą 53 lata siostrę Dorace Julietę Edinger. Jedna z sióstr katolickich, która w lipcu ubiegłego roku złożyła doniesienie do prokuratury o uprowadzeniu i zabiciu dzieci otrzymała pogróżki od mafii handlarzy organami. Obecnie musi się ona ukrywać w obawie o swe bezpieczeństwo.
Poparcie dla działań podejmowanych przez misjonarki w Nampuli wyraziły Konferencje Zakonów Męskich i Żeńskich Mozambiku. W nawiązaniu do papieskiego orędzia na Wielki Post podkreślono konieczność opieki także nad „dziećmi niczyimi”. „Należy czuwać, aby nie dochodziło do jakichkolwiek przestępstw wobec nieletnich, trzeba je zgłaszać władzom i położyć im kres” – piszą przedstawiciele męskich i żeńskich instytutów zakonnych Mozambiku.
All the contents on this site are copyrighted ©. |