Około 4% amerykańskich duchownych, zostało w minionym półwieczu oskarżonych o nadużycia
seksualne wobec nieletnich. W Waszyngtonie zaprezentowano dwa dokumenty na temat rozmiarów
i przyczyn tego zjawiska. Powstały one z inicjatywy episkopatu Stanów Zjednoczonych.
Trzy
czwarte udokumentowanych przypadków miało miejsce w latach 1960-1984. Większość nadużyć
miała podłoże homoseksualne, a 81% domniemanych ofiar stanowili chłopcy. Od początku
roku 2002 w USA w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne usunięto z pracy
duszpasterskiej ok. 700 księży i diakonów. Dokumenty wskazują na pozytywne skutki
zastosowania w amerykańskich seminariach w okresie minionych kilkunastu lat testów
zmierzających do eliminowania kandydatów z zaburzeniami osobowości. Pośrednio świadczą
o tym dane statystyczne, z których wynika, że jedynie 6% oskarżeń o molestowanie seksualne
nieletnich dotyczy lat 1990-2002. Autorzy raportu podkreślają konieczność tworzenia
w seminariach atmosfery przygotowującej alumnów do życia w czystości. Wskazano, że
poruszane w raportach problemy dotyczą nie tylko Kościoła, ale całego społeczeństwa
amerykańskiego.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy przewodniczący episkopatu
USA, biskup Wilton Gregory stwierdził, że osobowość alumnów musi być analizowana pod
każdym względem. Nie można dopuszczać do kapłaństwa egoistów, ludzi o zaburzonym postrzeganiu
siebie czy też o osobowości narcystycznej. Przyszli księża muszą być ludźmi moralnie
prawymi, posiadającymi bogate życie duchowe. Nie wolno nam spoglądać na nich wyłącznie
pod kątem jednej jedynej trudności – stwierdził biskup Gregory.