Manila: Papież u jezuitów i pierwsze refleksje po jego przemówieniach
Duże wrażenie na Filipińczykach zrobiły też wczorajsze słowa Franciszka podczas spotkania
z rodzinami. Apelował on, aby nie wyzbywać się marzeń i pragnienia miłości. „To tutaj
bardzo uderza, bo kiedy byłem na północy i spotykałem się z biednymi młodymi ludźmi,
to odnosiło się wrażenie, jakby oni nie mieli marzeń, wielkich pragnień, a za to czuli
się skazani na życie w takim skrajnym ubóstwie – zauważa przebywający w Manili ks.
Piotr Szymański. – To wezwanie do marzeń było znaczące i mocne: nie bójcie się marzyć,
idźcie za marzeniami, idźcie za pragnieniami serca. Te słowa mają tutaj duży oddźwięk,
bo wielu młodych chodzi tutaj smutnych, mimo że to są bardzo często zdolni i inteligentni
ludzie. Żyją w kompleksie biedy, przytłoczeni jakąś niemożnością. To przesłanie Ojca
Świętego tchnie świeżością, energią, ciepłym, gorącym zaproszeniem, że to nie jest
nic złego, że można marzyć i realizować marzenia” – uważa polski jezuita.
Jak
zwykle podczas pielgrzymek Franciszka za granicę, mają też miejsce spotkania niezaplanowane.
Jedno z nich odbyło się wczoraj wieczorem i objęło zakonnych współbraci Papieża. „Mimo,
że jezuici na Filipinach spodziewali się specjalnego spotkania z Ojcem Świętym, tak
jak to miało miejsce w Korei, to jednak dużym zaskoczeniem było to, że Franciszek
zaprosił 40 jezuitów do siebie, tzn. do nuncjatury apostolskiej – powiedział Radiu
Watykańskiemu ks. Szymański. Wśród zaproszonych był prowincjał, klerycy, prezydenci
uczelni, w tym Ateneo – największego uniwersytetu na Filipinach prowadzonego w Manili
przez jezuitów, kilku starszych, zasłużonych ojców, a nawet dwóch nowicjuszy. To było
przede wszystkim spotkanie braterskie, bardzo luźne, nieformalne. Ojciec Święty czuje
się w takich spotkaniach bardzo swobodnie, jak jeden wśród innych współbraci. Wezwanie,
jakie jezuici wynieśli z tego spotkania, dotyczyło przede wszystkim pójścia na peryferie:
«Idźcie na granice, idźcie tam, gdzie inni nie idą, nie zamykajcie się na ludzi –
zachęcał Franciszek. – Nie ograniczajcie się do swoich wspólnot, kościołów, ale idźcie
do ludzi, którzy was potrzebują». Tutaj na Filipinach takich miejsc jest cała mnóstwo
– zaznaczył ks. Szymański. – Drugi punkt to wezwanie, żeby nie zaniedbywać do modlitwy”.