Zwierzchnicy religijni chrześcijan w Egipcie krytykują redakcję tygodnika Charlie
Hebdo za kontynuowanie obraźliwej dla muzułmanów linii pisma. Prawosławny patriarcha
Tawadros stwierdził, że karykatury Mahometa obrażają muzułmanów i że powinno się unikać
wszelkiego znieważania. Jego zdaniem szydzenie z religii jest niedopuszczalne i nie
pomaga w budowaniu pokoju.
Z kolei katolicki biskup Antonios Aziz Mina przypomniał,
że wolność, którą chlubią się twórcy karykatur, musi być odpowiedzialna. A to oznacza,
że nie powinno się bez powodu obrażać, ośmieszać i ranić innych, kpiąc z tego, co
jest im najdroższe, zwłaszcza w sprawach religii i wiary. Koptyjski biskup dodaje
jednak, że lepiej nie przywiązywać zbyt wielkiej wagi do tych szyderstw, bo wszelkie
reakcje mogą zostać potraktowane w sposób instrumentalny i być postrzegane jako przejaw
obskurantyzmu.
Na marginesie można dodać, że czas na zastanowienie przyszedł
również w środowiskach katolickich, które tuż po zamachu udzieliły bezwarunkowego
poparcia twórcom Charlie Hebdo. Na przykład jeden z katolickich miesięczników we Francji
na znak solidarności zamieścił na swej stronie internetowej karykatury szydzące z
chrześcijaństwa. Teraz się z tego wycofał, uznając, że postąpiono zbyt pochopnie.