Papieskie przemówienie powitalne w Kolombo: potrzeba leczenia dawnych ran
W powitalnym przemówieniu Franciszek podziękował za serdeczne przyjęcie. Podkreślił,
że jego wizyta w Sri Lance ma charakter duszpasterski.
„Jako powszechny Pasterz
Kościoła katolickiego przybyłem, by spotkać się z katolikami tej wyspy, dodać im otuchy
i modlić się z nimi – powiedział Ojciec Święty. – Najważniejszym punktem wizyty będzie
kanonizacja bł. Józefa Vaza, którego przykład chrześcijańskiej miłości i szacunku
dla wszystkich ludzi, bez względu na pochodzenie etniczne czy religię, dziś nadal
inspiruje nas i poucza. Ale moja wizyta ma także wyrazić miłość i troskę Kościoła
wobec wszystkich mieszkańców Sri Lanki i potwierdzić pragnienie wspólnoty katolickiej,
by aktywnie uczestniczyć w życiu tego społeczeństwa”.
Papież nawiązał do trudnej
historii tego kraju:
„Nieustanną tragedią naszego świata jest to, że tak wiele
wspólnot toczy między sobą wojny. Niezdolność do pogodzenia różnic i nieporozumień,
tak starych jak nowych, doprowadziła do napięć etnicznych i religijnych, którym często
towarzyszą wybuchy przemocy. Sri Lanka przez wiele lat zaznawała okropności wojny
domowej, a obecnie dąży do umocnienia pokoju i uleczenia ran tamtych lat. Nie jest
łatwym zadaniem przezwyciężyć gorzkie dziedzictwo niesprawiedliwości, wrogości i nieufności,
jakie pozostawił konflikt. Można tego dokonać jedynie zwyciężając zło dobrem (por.
Rz 12, 21) oraz kultywując te cnoty, które sprzyjają pojednaniu, solidarności i pokojowi.
Proces leczenia musi też obejmować dążenie do prawdy, nie po to, aby otwierać stare
rany, ale jako niezbędny środek krzewienia sprawiedliwości, uzdrowienia i jedności”
– stwierdził Franciszek.
Ważną rolę mają tu do odegrania wyznawcy różnych religii.
„Aby ten proces odniósł sukces, wszyscy członkowie społeczeństwa muszą współpracować;
wszyscy muszą mieć głos – wyjaśnił Papież. – Wszyscy muszą być wolni w wyrażaniu swoich
trosk, potrzeb, aspiracji i lęków. Co najważniejsze, muszą być gotowi wzajemnie się
akceptować, szanować uzasadnione odmienności i uczyć się żyć jak jedna rodzina. Zawsze,
kiedy ludzie słuchają siebie pokornie i otwarcie, ich wspólne wartości i aspiracje
stają się bardziej widoczne. Różnorodność nie jest już postrzegana jako zagrożenie,
lecz jako źródło ubogacenia. Droga do sprawiedliwości, pojednania i harmonii społecznej
staje się coraz wyraźniej widoczna. Dlatego wielkie dzieło odbudowy musi obejmować
poprawę infrastruktury i zaspokajanie potrzeb materialnych, ale także, co nawet ważniejsze,
promowanie godności ludzkiej, poszanowanie praw człowieka i pełne włączenie każdego
członka społeczeństwa. Mam nadzieję, że przywódcy polityczni, religijni i kulturalni
Sri Lanki, mierząc każde swe słowo i działanie dobrem oraz wypływającym z niego uleczeniem,
wniosą trwały wkład do materialnego i duchowego postępu narodu Sri Lanki”.