2014-11-25 16:29:54

Polscy eurodeputowani o papieskiej wizycie


Marek Jurek:

„Był to wielki apel o powrót Europy przede wszystkim do swego powołania, bo nie chodzi tylko o tradycję. Ojciec Święty podkreślał, podobnie jak Jan Paweł II w Ecclesia in Europa, że chrześcijaństwo jest nie tylko przeszłością Europy, chociaż jest fundamentem naszej tradycji. Jest jednak przede wszystkim nadzieją Europy. Podkreślał, że Europa musi odzyskać tę zdolność zbudowania swojej przyszłości w przymierzu z chrześcijaństwem. Bardzo ważne też było podkreślenie znaczenia narodów jako fundamentu Europy. Powtarzał to, co Benedykt XVI mówił w Caritas in veritate, że w dzisiejszych czasach kryzysu państwo i naród stają się niezwykle ważnym elementem. Nie ma jedności europejskiej bez współpracy, w której poszczególne państwa artykułują potrzeby poszczególnych narodów, a z tego powstaje harmonia. Musi być otwarcie na to, co wspólne, ale to, co wspólne, możemy tworzyć tylko w dialogu, w którym to, co jest potrzebą każdego narodu, jest artykułowane. Moim zdaniem bardzo ważny był też apel do polityków, żeby nie uprawiali polityki technokratycznej, żeby nie popadali w ciasny ekonomizm, ale widzieli całość spraw, całość społeczeństwa, pamiętając o tym, że podstawową wspólnotą społeczną jest rodzina. I tu Papież jasno ukazał chrześcijańską wizję rodziny”.

Jan Olbrycht:

„To było wielkie wystąpienie i myślę, że tak jak wystąpienie Jana Pawła II stanie się historycznym. Ukazuje ono jednak innego człowieka, a po drugie inne czasy i inny kontekst oraz inny sposób mówienia. To było wystąpienie głowy Państwa Watykańskiego, męża stanu, który mówił o bardzo ważnych problemach Europy i świata. I zrobił to w sposób konkretny, rzeczowy. Było to też wystąpienie głowy Kościoła katolickiego, gdzie była mowa o rzeczach, które dla wielu są zupełnie naturalne, ale może dla innych warte przypomnienia. Papież mówił o priorytetach, o tym, co jest najważniejsze i gdzie są źródła. To trochę przypomina takie upomnienie ojcowskie. Franciszek mówi prawdę w sposób zdecydowany i konkretnie, nie oszczędza słuchacza, wskazuje mu jego słabe strony, to, czego nie potrafi zrobić albo nie rozumie czy czego się boi. Kiedy Ojciec Święty mówi o tym, że Europa straciła swoją dynamikę, że Europa jest jak bezpłodna babcia, to są to właśnie słowa ojca, który przychodzi nie tyle po to, by kogoś karcić, ale chce go pouczyć i jednocześnie podać mu rękę. Kiedy mówi: «Instytucje europejskie nie powinny bać się chrześcijaństwa», jest to bardzo piękny, prosty, czytelny tekst. Tak samo, gdy dotknął kwestii migracji: «Nie można pozwolić na to, by Morze Śródziemne stało się jednym wielkim cmentarzyskiem». To jest przekaz bardzo prosty i zrozumiały. Myślę, że to było wielkie wystąpienie, które z jednej strony wchodziło bardzo głęboko w problemy Europy, a z drugiej było właśnie takie ojcowskie, przez wszystkich dobrze przyjęte. Szczere, prawdziwe, ale pełne nadziei i dotyczące budowania przyszłości. Okazało się, że – z drobnymi wyjątkami – Papież trafił do wszystkich na sali, nawet jeśli się do tego nigdy nie przyznają. Trafił mówiąc po prostu prawdę. Albo się weźmiecie do roboty i odwołacie do pewnych podstawowych elementów, a wtedy będziecie w stanie to naprawić, albo ludzie się od was odwrócą. Przestaną wam wierzyć, ale i przestaną wierzyć w Europę. Stracą nadzieję. Ale jestem tu po to, by wam powiedzieć: nie traćcie nadziei, ponieważ to da się zrobić”.

lg, dw, bz/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.