W stolicy Nigerii zabrzmi dziś ogólnonarodowa modlitwa w intencji pokoju i wypuszczenia
na wolność wszystkich ludzi porwanych przez islamskich fundamentalistów, w tym ponad
200 chrześcijańskich uczennic. Całonocne czuwanie modlitewne odbędzie się Katolickim
Centrum w Abudży i będzie stanowiło kolejny już etap modlitewnej pielgrzymki.
Nigeryjski
episkopat, który jest pomysłodawcą inicjatywy, spotka się dziś także z prezydentem
Goodluckiem Jonathanem. Mowa będzie o sytuacji w kraju i coraz większym braku bezpieczeństwa,
wywołanym krwawymi działaniami islamistów z ugrupowania Boko Haram. „Nasz kraj potrzebuje
konkretnych działań władz, a także prawdziwego pojednania” – podkreśla przewodniczący
episkopatu Nigerii abp Ignatius Kaigama.
„Biskupi Nigerii postanowili przez
modlitwę stawić czoło problemowi Boko Haram, który wydaje się nie mieć końca. Postanowiliśmy
zrobić to na różnych płaszczyznach: pół roku temu zaczęliśmy modlić się w rodzinach,
następnie w parafiach i diecezjach. Teraz w Abudży biskupi, księża, zakonnice i ludzie
świeccy będą błagać Boga, by doprowadził do nawrócenia serc członków tego ugrupowania
terrorystycznego, które wyrządza Nigeryjczykom naprawdę wiele zła. Uderzają oni poprzez
zamachy, często wymierzone w niewinnych, w tym uczniów szkół. Boko Haram głosi, że
zachodnie wychowanie jest czymś diabelskim. Nie możemy zaakceptować tej sytuacji.
Ogłosili oni, że nawrócą na islam wszystkich Nigeryjczyków, i zapowiedzieli powstanie
kalifatu. Wydaje się to niemożliwe, ale czynią postępy, podbijając kolejne miasta
i wioski. Strach rośnie, bo nigdy nie wiadomo, gdzie zaatakują. Pokładamy nadzieję
w modlitwie i dobrej woli władz ufając, że wróci normalność”.
Sytuacja na
północy Nigerii, gdzie działają islamiści, jest coraz bardziej napięta. W stanie Yole,
gdzie fundamentaliści z Boko Haram dokonali 10 listopada krwawego zamachu (58 zabitych
i dziesiątki rannych) na kolejną szkołę, większość placówek oświatowych pozostaje
nadal zamknięta. Miejscowa ludność prosi rząd centralny o ochronę, jednak wysłane
na te tereny wojsko jest niewystarczające i skorumpowane, niejednokrotnie wręcz współpracuje
z Boko Haram.
Tymczasem 12 listopada doszło do zamachu na szkołę w stanie Niger.
Zginęło dziesięciu uczniów. Ataku dokonały dwie kobiety, które ukryły ładunki wybuchowe
pod muzułmańskim strojem. Weszły one do szkoły, gdy trwały w niej egzaminy. Policja
przypuszcza, że miały wysadzić się w powietrze w zatłoczonej bibliotece, odpaliły
jednak ładunki wcześniej. Wszystkie szkoły w mieście Kontagora, gdzie doszło do zamachu,
pozostają zamknięte w obawie przed nowymi atakami.