Irak-Syria: dramatyczna sytuacja humanitarna przed zimą
Sytuacja humanitarna, w jakiej znajdują się syryjscy i iraccy uchodźcy, jest katastrofalna.
Na alarm bije ONZ, a także przedstawiciele organizacji pomocowych pracujących w tych
dwóch krajach, w tym m.in. Lekarze bez granic. Przypominają oni, że zima zbliża się
wielkimi krokami, a dla wielu ludzi nie ma nawet namiotów i wciąż koczują oni pod
gołym niebem, chroniąc się pod drzewami. Coraz większym zagrożeniem jest też wybuch
epidemii. Stąd Lekarze bez granic nie tylko niosą pomoc medyczną, ale zabiegają o
ustawianie w obozowiskach latryn, pryszniców czy chociażby kranów z bieżącą wodą.
Wsparcie
napływa także z Polski, m.in. dzięki papieskiemu stowarzyszeniu Pomoc Kościołowi w
Potrzebie. „Tylko w tym roku na pomoc uchodźcom syryjskim przeznaczyliśmy ponad 5
mln złotych - mówi dyrektor polskiej sekcji stowarzyszenia ks. Waldemar Cisło. - Najpilniejsze
projekty to m.in. przygotowanie 15 tys. paczek świątecznych dla dzieci uchodźców.
Ponieważ zbliża się zima i namioty, w których przebywają uchodźcy, nie będą wystarczające,
z pomocą Konferencji Episkopatu Polski przygotowaliśmy projekt postawienia kontenerów
dla Irakijczyków. Jeden kosztuje 4 tys. dolarów i jest to dom dla całej rodziny. Obecnie
chcemy sfinansować powstanie osiedla, na którym znajdzie się 214 kontenerów. Staną
one w Irbilu”.
Konflikt się przedłuża, rośnie liczba ofiar i uchodźców. Wspólnota
międzynarodowa musi robić więcej. Wskazuje na to ks. Raymond Moussalli z Ammanu, gdzie
schronienie znalazły całe rodziny irackich uchodźców. Kapłan podkreśla, że Jordania
otworzyła gościnnie granice przed uchodźcami i wspiera ich w miarę swych możliwości.
Jest to wyjątkowy kraj na Bliskim Wschodzie; podczas gdy wszędzie trwają napięcia
i konflikty, Jordańczycy żyją w pokoju i niosą pomoc potrzebującym.
„Ludzie
przybywają do nas tak, jak stali, gdy wyrzucano ich z domów: bez jakichkolwiek rzeczy
pierwszej potrzeby, środków do życia, pieniędzy. Opiekujemy się ponad 100 tys. uchodźców
w takiej sytuacji – mówi ks. Moussalli. - Jeśli nie zostanie im zapewniona odpowiednia
ochrona ze strony irackich władz, ci ludzie nigdy nie powrócą do swych domów. Muszą
zostać zaakceptowani jako Irakijczycy, a nie można w nich widzieć obcych, jak to się
dzieje obecnie. Trzeba tu bardziej zdecydowanych działań wspólnoty międzynarodowej;
ci ludzie mają prawo do życia w pokoju i bezpieczeństwie. Niestety muszę przyznać,
że odwiedzało nas wielu ważnych przedstawicieli różnych organizacji i generalnie na
tym się kończyło. Realnie głos w obronie prześladowanych zabiera jedynie Papież Franciszek”.