„Proszę wszystkich ludzi dobrej woli o współudział w tworzeniu kultury spotkania,
solidarności i pokoju” – w tych słowach umieszczonych na Twitterze Ojciec Święty jeszcze
raz nawiązał do ćwierćwiecza upadku muru berlińskiego. Powtórzył w ten sposób swój
wczorajszy apel na Anioł Pański, w którym przypomniał też kluczową rolę Jana Pawła
II w tym historycznym wydarzeniu zmieniającym losy Starego Kontynentu.
„Europa
musi oddychać dwoma płucami: wschodnim i zachodnim” – te słowa Papieża Polaka stanowiły
motto kościelnych uroczystości 25. rocznicy upadku muru berlińskiego. Uroczysta „godzina
pamięci” zorganizowana przez episkopat Niemiec odbyła się wczoraj w berlińskiej katedrze
św. Jadwigi.
Kard. Reinhardt Marx podkreślił, że poprzez zaangażowanie w ruch
na rzecz wolności w swojej rodzinnej Polsce Papież ten utorował także drogę do upadku
muru berlińskiego. „Jan Paweł II okazał się geniuszem wizji politycznej i duchowej”
– podkreślił przewodniczący niemieckiego episkopatu zaznaczając, że to właśnie on
dodał „wiatru w plecy” chrześcijanom w NRD i wsparł ich pokojową rewolucję.
„Papież
Polak przyśpieszył upadek muru berlińskiego” – podkreśla także kard. Jean-Louis Tauran.
Obecny przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego był w 1989 r.
zastępcą szefa watykańskiej dyplomacji.
„Jan Paweł II zawsze mówił, że system
komunistyczny jest podminowany od wewnątrz i że któregoś dnia będzie musiał runąć
– powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Tauran. – Nikt jednak nie spodziewał się, że
nastąpi to tak szybko i przede wszystkim bez rozlewu krwi. Praktycznie przecież obyło
się bez ofiar… Jego wybór w 1978 r. wprowadził zamieszanie: po wyborze arcybiskupa
krakowskiego na Papieża system przestał bowiem funkcjonować. Kto mógł sobie wyobrazić,
że dekadę później dzięki tym słowom – «Nie lękajcie się, prawda zwycięży» – mur zostanie
obalony… Jestem przekonany, że ta zmiana została zapoczątkowana przez Porozumienie
Helsińskie, a następnie przez działania dwóch ludzi, bohaterów historii: Jana Pawła
II i Gorbaczowa. Te trzy elementy razem. Z lat 80. i mej pracy w dyplomacji pamiętam
ogromną odwagę biskupów i księży, więzionych i torturowanych… Było to bardzo wymowne.
Jestem przekonany, że każdy wiek ma swoich męczenników. Sądzę zarazem, że największą
iluzją było myślenie, iż można stworzyć «modne chrześcijaństwo», które podobałoby
się wszystkim. Krzyż Jezusa stanowi wyzwanie dla każdego i zawsze nam o tym przypomina”.