Abp Stankiewicz krytycznie o dokumencie Synodu: tańczymy pod muzyczkę świata, świat
potrzebuje Ewangelii, a nie jej podróbek
Dzisiejszy dokument synodu budzi wiele kontrowersji. Nie jest z niego zadowolony
arcybiskup Rygi Zbigniew Stankiewicz. Przyznaje jednak, że dokument jest lepszy niż
się spodziewał, bo rozpoczął się przynajmniej od ewangelicznej wizji rodziny, a anomalie
znalazły się dopiero w drugiej części dokumentu.
„Odnośnie do tych dewiacji
– powiedział Radiu Watykańskiemu abp Stankiewicz – zasygnalizowałem w dyskusji, że
istnieje niebezpieczeństwo tańczenia pod muzyczkę świata i poddania się naciskowi
ze strony środowisk laickich. Kontaktowałem się jednak z wieloma biskupami i mam wrażenie,
że przeważająca większość biskupów myśli zdrowo i nie zamierza popuścić i poddać się
temu naciskowi. Aczkolwiek, ci którzy jakoś się temu poddają, czynią to, jak myślę,
w dobrej wierze, chcą wyjść na przeciw tym, którzy doświadczają trudności. W moim
przemówieniu podkreśliłem jednak, że poddając się naciskowi świata i tracąc własną
tożsamość, na dłuższą metę stracimy. Bo światu tak naprawdę nie jest potrzebna podróbka
Ewangelii, ale jest potrzebne światło, prawda Ewangelii. I to przekonuje ludzi, bo
Ewangelia ma moc. Jeżeli nie zniekształcamy jej przesłania, to ono dociera do sumień
i umysłów ludzi, przekonuje ich i pociąga. A jeżeli to będzie coś rozwodnionego, to
niestety, najpierw będą nam klaskać, a potem nikomu to nie będzie potrzebne, tylko
wieprzom na podeptanie. Mam nadzieję, że w grupach językowych będzie na ten temat
dyskusja i że przemówienia korygujące ten dokument zrobią swoje i coś się zmieni”.