Papież na nieszporach: nie wiedziałem, że wasz lud tyle wycierpiał
Świadectwo męczenników poucza nas, abyśmy pocieszenia szukali tylko u Pana Boga –
mówił Franciszek w homilii nieszporów. Odprawił je w katedrze w Tiranie wraz z albańskim
duchowieństwem, osobami konsekrowanymi, seminarzystami oraz członkami ruchów kościelnych.
Liturgię poprzedziły świadectwa ofiar komunistycznych prześladowań: kapłana skazanego
na śmierć i zakonnicy, która potajemnie chrzciła i roznosiła chorym Komunię. Ich słowa
zrobiły na Franciszku wielkie wrażenie. Do tego stopnia, że zrezygnował z przygotowanej
wcześniej homilii i w improwizowanych słowach nawiązał do tego, co usłyszał od tych
sędziwych już przedstawicieli albańskiego Kościoła.
„Przez ostatnie dwa miesiące
przygotowywałem się do tej wizyty, czytając historię prześladowań w Albanii – powiedział
Papież. – Było to dla mnie zaskoczenie. Nie wiedziałem, że wasz lud tyle cierpiał.
Dziś po drodze z lotniska widziałem wszystkie te zdjęcia męczenników. Widać, że ten
lud pamięta o swych męczennikach, którzy tyle ucierpieli. Dwa świadectwa męczenników
na początku tej liturgii zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Mogę wam powiedzieć tylko
to, co oni powiedzieli swym życiem. Słowa bardzo proste, ale tak bolesne. Możemy się
ich zapytać, jak zdołali przetrwać tak wielkie udręki. Powiedzą nam to, co słyszeliśmy
w Liście do Koryntian: Bóg wszelkiego pocieszenia nas pocieszył. (...) Oni nie chlubią
się tym, co przeżyli, bo wiedzą, że to Pan pozwolił im iść na przód. Ale oni nam coś
mówią. Że my, którzy doskonalej mamy naśladować Pana, możemy być pocieszeni jedynie
przez Niego. Biada, jeśli szukamy innego pocieszenia. Biada księżom, zakonnikom, zakonnicom,
kiedy szukają pocieszania z dala od Pana. Jeśli szukacie pocieszenia gdzieindziej,
nie będziecie szczęśliwi. I sam nie będziesz mógł pocieszyć innych, bo twoje serce
nie zostało otwarte na pocieszenie”.
Franciszek wskazał też na znaczenie
modlitwy za prześladowanych chrześcijan. Jego zdaniem, pocieszenie, którym Pan obdarzył
prześladowanych chrześcijan w Albanii, jest owocem modlitwy Kościoła, sióstr klauzurowych,
zwyczajnych wiernych, którzy modlili się wówczas za prześladowanych.