Abp Tomasi o sytuacji w Iraku: zaniechanie działania może skutkować dalszą eskalacją
przemocy
Odpowiedzialność wspólnoty międzynarodowej wobec tego, co dzieje się aktualnie w
Iraku, a także konieczność ochrony praw mniejszości religijnych w sytuacji rozwijającego
się konfliktu, były przedmiotem wystąpienia abp. Silvana Tomasiego na sesji specjalnej
oenzetowskiej Rady Praw Człowieka. Przemawiając na jej forum w Genewie stały przedstawiciel
Stolicy Apostolskiej przy ONZ podkreślił, że niezbędnym warunkiem respektowania zarówno
międzynarodowego prawa humanitarnego jak i wojennego jest w pierwszym rzędzie poszanowanie
godności każdego człowieka, która winna być fundamentem wszelkiego prawodawstwa.
Watykański
dyplomata odniósł się przede wszystkim do tragicznej sytuacji w Iraku wywołanej działaniami
samozwańczego Państwa Islamskiego. Podkreślił, że odpowiedzialność wymaga zapewnienia
tamtejszej ludności ochrony międzynarodowej zwłaszcza wtedy, gdy miejscowy rząd nie
jest w stanie tego zrobić. „To ma z pewnością zastosowanie w tym przypadku. Konkretne
kroki należy podjąć w trybie pilnym w celu powstrzymania niesprawiedliwego agresora,
przywrócenia sprawiedliwego pokoju i ochrony najsłabszych grup społeczeństwa” – podkreślił
abp Tomasi.
Wezwał on wszystkie podmioty regionalne i międzynarodowe do wyraźnego
potępienia brutalnych, barbarzyńskich działań zbrodniczych ugrupowań walczących we
wschodniej Syrii i północnym Iraku. Przypomniał, że nikt, a zwłaszcza wspólnoty religijne
czy etniczne, nie mogą stać się narzędziem międzynarodowych i geopolitycznych gier.
Nie powinny też być traktowane obojętnie czy lekceważąco tylko dlatego, że posiadają
tożsamość religijną.
Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przy ONZ wezwał społeczność
międzynarodową, by oprócz organizowania pomocy humanitarnej wstrzymała dostawy broni
do tzw. Państwa Islamskiego oraz zablokowała nielegalny handel ropą naftową. To jedyna
szansa na położenie kresu przemocy w tym rejonie świata. Przypomniał, że to, co dziś
dzieje się w Iraku, działo się już w przeszłości i może się powtórzyć w innych miejscach
naszego globu. „Doświadczenie uczy nas, że nieadekwatna odpowiedź, lub co gorsza całkowity
jej brak, często skutkuje dalszą eskalacją przemocy” – przestrzegł abp Tomasi.