Pomimo trudów podróży Franciszek jest w dobrej formie – zapewnił na spotkaniu z dziennikarzami
watykański rzecznik prasowy. Ks. Federico Lombardi powiedział, że podczas prywatnej
Mszy w nuncjaturze Papież nie powstrzymał się nawet od homilii, widząc, że do kaplicy
przyszły siostry zakonne.
Ks. Lombardi wyraził zadowolenie z godnego powitania
Papieża. Na lotnisko przybyła sama pani prezydent, co nie należy do ogólnie przyjętych
zwyczajów. Szczególnie liczna była też oficjalna delegacja. Watykański rzecznik zapewnił,
że Stolica Apostolska nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi do faktu, iż tuż przed przybyciem
Papieża do Seulu Korea Północna odpaliła pięć rakiet krótkiego zasięgu, które spadły
do morza. Zostaliśmy poinformowani, że tu często dochodzi do takich incydentów; w
tym roku było ich 14 – powiedział ks. Lombardi.
Po konferencji prasowej watykański
rzecznik podsumował dla Radia Watykańskiego pierwszy dzień papieskiej wizyty:
„Moim
zdaniem dwa ważne słowa tego pierwszego dnia wizyty to nadzieja i pokój. Jedno z drugim
jest silnie związane. Papież przybywa tu z przesłaniem nadziei. Przybywa do kraju,
który wciąż jeszcze odczuwa konsekwencje wojny. Pamiętajmy, że wojna nie została zakończona
traktatem pokojowym. Ta atmosfera jest tu wyraźnie wyczuwalna, czuć napięcie i konflikt,
który się nie zakończył. Stąd potrzeba pojednania, przerzucenia mostów, aby nawiązać
dialog, który wydaje się niemożliwy. Jak to zrobić? Papież wskazuje na nadzieję. Trzeba
mieć nadzieję, nie rezygnować, starać się pokonać przeszkody i samą niemożność podjęcia
dialogu, bo nie mamy wyjścia, nie ma innej drogi. Pomaga nam w tym Ewangelia, wiara
chrześcijańska. I to właśnie ma być wkład Kościoła katolickiego: nadzieja w budowaniu
pojednania i pokoju”.
RW: W czasie spotkania z biskupami Papież był
dość stanowczy. Skąd ten ton papieskiego przemówienia? Z jakimi problemami boryka
się koreański Kościół?
Ks. Lombardi: „Ton Papieża był bardzo pozytywny.
Papież ma dobrą opinię o tym Kościele. Wie, że jest to Kościół dynamiczny i odważny,
który ochotnie też służy Kościołowi powszechnemu. Jest już dziś Kościołem misjonarzy,
który dzieli się z innymi Kościołami. A zatem wydaje mi się, że ton papieskiego przemówienia
jest pozytywny. Jest jednak prawdą, że Papież podzielił się pewnymi spostrzeżeniami,
które są bardzo ciekawe. Przestrzegł bowiem biskupów przed pokusą stania się Kościołem
silnym i bogatym. Franciszek nawiązał tu do kwestii Kościoła ubogiego dla ubogich.
Ten temat jest mu bardzo bliski, często do niego powraca. Podjął go również dziś wieczór,
ale uczynił to z miłością do tego Kościoła. Papież przyznał, że jest to Kościół silny,
rozwijający się, Kościół, który robi dużo dobrego, znajduje środki, by pomóc innym.
Franciszek ostrzegł jednak biskupów, aby nie stali się Kościołem zadowolonym ze swej
potęgi. Wskazał, że trzeba uważać, aby zawsze pozostać Kościołem pragnącym być świadkiem
Jezusa, który kocha ubogich i sam żyje w ubóstwie” – powiedział ks. Federico Lombardi,
dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.