Sytuacja chrześcijan w Sudanie w ciągu minionych trzech lat znacznie się pogorszyła.
Od czasu ogłoszenia niepodległości przez Sudan Południowy rząd w Chartumie stawał
się coraz mniej przychylny wyznawcom Chrystusa. Ten niepokojący stan rzeczy ujawnia
pastor Kori Elramla Kori Kuku, będący sekretarzem Rady Kościołów Sudańskich. Stanowią
one uciskaną mniejszość w tym islamskim państwie.
Sudański pastor przypomina,
że sytuacja chrześcijan staje się coraz trudniejsza, mimo iż konstytucja gwarantuje
każdemu wolność wyznania i sumienia. Kolejne jednak posunięcia rządu pokazują w praktyce,
że tak nie jest. Ostatnie z nich to decyzja o zakazie budowania w kraju nowych kościołów.
Władze posuwają się jeszcze dalej, niszcząc pod byle pretekstem także istniejące już
świątynie i miejsca modlitwy. W ostatnim czasie w okolicy stołecznego Chartumu zrównano
z ziemią dwa kościoły. „Chrześcijanie mogą spotykać się w wyznaczonych miejscach na
modlitwie, jednak wzrosła zarazem liczba agentów bezpieczeństwa przyglądających się
tym spotkaniom” – mówi sudański pastor. Wskazuje zarazem, że aktualnie trudno powiedzieć,
ilu chrześcijan zostało w Sudanie po rozpadzie kraju na dwie suwerenne części. Północ
była tradycyjnie muzułmańska, a niepodległość Sudanu Południowego boleśnie tylko ten
podział pogłębiła.