Liban: nuncjusz mediatorem w procesie wyłaniania kandydatów na prezydenta
Przedłuża się proces wyboru nowego prezydenta Libanu. Mimo wygaśnięcia 25 maja kadencji
Michela Sulaimana wciąż nie doszło do politycznego porozumienia w sprawie wyłonienia
odpowiedniego kandydata na ten urząd. Obowiązki głowy państwa sprawuje zatem cały
czas premier Tamman Salam. Niepowodzeniem zakończyły się także mediacje na ten temat
prowadzone przez misje dyplomatyczne amerykańską, brytyjską i francuską. Stąd też
z dużą nadzieją spogląda się na pojednawcze wysiłki, które podejmuje dziekan korpusu
dyplomatycznego abp Gabriele Giordano Caccia.
Misja nuncjusza jest wyjątkowo
delikatna i trudna. Wydaje się bowiem, że dwaj główni kandydaci na urząd prezydenta,
szef libańskich sił zbrojnych Samir Geagea i kandydat Wolnego Ruchu Patriotycznego
Michel Aoun, ostatecznie nie zgłoszą swoich kandydatur. W obiegu pojawiają się zatem
cztery inne nazwiska, lecz trudno będzie doprowadzić do konsensusu politycznego co
do nich.
W tej sytuacji część deputowanych rozważa zgłoszenie kandydatury
kard. Bechary Boutrosa Raï. Hierarcha spełniłby bowiem oczekiwania wielu partii politycznych,
co zapewniłoby prawdopodobnie stabilną większość parlamentarną. Cieszy się on przy
tym ogromnym autorytetem wśród ludności. Nie wiadomo jednak, jak zareagowałby na taką
propozycję Watykan. Stąd też intensywne konsultacje z nuncjuszem Caccią. Ewentualny
wybór zwierzchnika maronitów na głowę państwa byłby mocnym sygnałem pozytywnej koegzystencji
muzułmańsko-chrześcijańskiej w Libanie. To zdaje się szczególnie ważne w aktualnej
sytuacji, gdy chrześcijanie w innych krajach regionu, zwłaszcza w Syrii i Iraku, są
bezwzględnie prześladowani przez radykalne ugrupowania islamskie.