Watykan: niemieccy hierarchowie o mistrzostwach świata w piłce nożnej
Finał piłkarskich mistrzostw świata z pojedynkiem Niemcy-Argentyna nieuchronnie skierował
część uwagi opinii publicznej na Watykan. Papież Argentyńczyk i Papież senior Niemiec
mieszkający niemal pod jednym dachem pobudzili wyobraźnię licznych kibiców i autorów
internetowych memów. Tymczasem ani Franciszek, ani Benedykt XVI nie oglądali finałowego
meczu. Zostali jednak poinformowani o wyniku spotkania. Papież senior cieszył się
ze zwycięstwa swoich rodaków, ale i wyrażał nadzieję, że Argentyna szybko się otrząśnie
po porażce, ostatecznie nie tak upokarzającej. Abp Georg Gaenswein zwraca jednak uwagę,
że społecznościowe media ukazujące dwóch Papieży razem w kontekście sportowej rywalizacji
dają pewien pozytywny przekaz.
„Również ja to dostrzegłem i muszę powiedzieć,
że mnie bardzo ucieszyło. Widać, że piłka nożna ma siłę jednoczenia. I nawet jeśli
wiele z tych obrazków było utrzymanych w tonie żartobliwym czy wręcz ironicznym, to
w sumie było to sympatyczne, szczere i wyrażało przekonanie o zrozumieniu między obu
Papieżami. Papież Franciszek często mówi o spotkaniu, co stało się jednym z jego słów-kluczy.
A sport, w szczególności piłka nożna, to najwyższej klasy możliwość spotkania się:
oczywiście w sposób sportowy i uczciwy, ale też spotkania się jako takiego. To, co
się liczy, to owszem wynik, ale także samo spotkanie. I jeśli jest ono dla obu drużyn
pozytywne, to ma ono, jak sądzę, znaczenie nie tylko dla tych 22 osób, ale też dla
wielu innych, nie tylko z tych dwóch krajów, ale i z całego świata” – powiedział abp
Gaenswein.
Z kolei inny z „watykańskich Niemców”, bp Josef Clemens z Papieskiej
Rady ds. Świeckich, zwraca uwagę na znaczenie piłkarskiego zwycięstwa dla jego ojczyzny.
„Po raz pierwszy mamy do czynienia ze zwycięstwem zjednoczonych Niemiec.
I to jest bardzo ważne dla kraju i dla całego narodu. Nie ma już rywalizacji między
Wschodem a Zachodem, ale cały kraj, zjednoczony, wziął wspólnie udział w tym wielkim
wydarzeniu” – powiedział bp Clemens.